Bottas nie wierzy w wyrzucenie z F1. Czy ktoś się skusi na transfer Fina?
Czarne chmury zbierają się nad Valtterim Bottasem. Stake F1 Team, który wkrótce przekształci się w Audi, nie jest zainteresowany przedłużeniem umowy z Finem. 34-latek jest jednak głęboko przekonany, że zachowa miejsce w F1. Skąd ta pewność?
Obecny sezon jest dla Bottasa trzecim spędzonym w stajni z Hinwil i nie był on w stanie dotąd wprowadzić jej na wyższy poziom. W sezonie 2026 zespół zacznie startować w F1 jako Audi i dlatego potrzebuje sprawdzonych kierowców. Najprawdopodobniej Niemcy nie postawią na Fina. Z padoku docierają sygnały, że Audi szuka innych opcji.
Sam Bottas jest głęboko przekonany, że nie straci miejsca w F1. - Myślę, że pojawią się inne możliwości. Mimo wszystko w tej chwili moim priorytetem jest projekt Audi. Chciałbym się z nim związać na dłużej - powiedział fiński kierowca podczas festiwalu motorsportowego w Adelajdzie, cytowany przez agencję GMM.
ZOBACZ WIDEO: Być albo nie być. Sezon prawdy dla Przemysława PawlickiegoZe Stake F1 Team pożegnać ma się również Guanyu Zhou. Chińczyk również ściga dla zespołu z Hinwil od trzech sezonów i jak dotąd nie zaprezentował niczego szczególnego. Ma jednak tylko 24 lata i tak wczesny koniec przygody kariery z F1 mógłby mocno wpłynąć na jego dalszą przyszłość w motorsporcie.
- Nie znam konkretnego wieku, w którym można kończyć karierę w F1. Nie sądzę, aby mój czas dobiegał końca. Mam 34 lata, a Fernando Alonso ma coś ok. 65 lat i nadal się ściga. Jest dobrym punktem odniesienia dla innych, że mimo zaawansowanego wieku można osiągać dobre wyniki - stwierdził żartobliwie Bottas, bo Alonso wkrótce skończy 43 lata.
- Naprawdę chcę się nadal ścigać w F1 i chcę ponownie walczyć o czołowe lokaty. To mnie napędza. To interesujące, gdy tak duży producent jak Audi wchodzi do F1. Jeśli z jakiegoś powodu nie dadzą mi szansy, a myślę, że dadzą, to jednak poszukam innej opcji. Rynek kierowców powinien być dość otwarty po sezonie 2024 - podsumował Bottas, nawiązując do wygasających kontraktów większości kierowców.
Czytaj także:
- Działanie za plecami. Szykuje się skandal w F1
- Orlen u boku Kubicy. Nowe auto Polaka pokazane