Kupili Lotos. Teraz Saudyjczycy ruszą po zespół F1?

Getty Images / Eric Alonso / Na zdjęciu: Yasir Al-Rumayyan, prezes Aramco, podczas GP Arabii Saudyjskiej
Getty Images / Eric Alonso / Na zdjęciu: Yasir Al-Rumayyan, prezes Aramco, podczas GP Arabii Saudyjskiej

Aramco nabyło 30 proc. Rafinerii Gdańskiej, a następnie stało się jednym z kluczowych dostawców ropy dla Orlenu. Wkrótce gigant z Arabii Saudyjskiej może podbić F1. Szejkowie myślą o zakupie jednego z zespołów i mają ambitne plany.

W tym artykule dowiesz się o:

Aramco od kilku lat jest obecne w Formule 1. Saudyjski gigant paliwowy podpisał 10-letnią umowę sponsorską, która zagwarantowała królowej motorsportu 500 mln dolarów. Firma wspiera dodatkowo organizację wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej w Dżuddzie, jest też partnerem tytularnym Aston Martina.

Szejkowie z Aramco, którzy kilkanaście miesięcy temu nabyli 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej, mają plany dalszego rozwoju. Dlatego nie chcą ograniczać się jedynie do roli sponsora. W Arabii Saudyjskiej wymyślono, aby firma paliwowa stała się właścicielem Aston Martina. Rozmowy w tej sprawie prowadzono podczas niedawnego wyścigu F1 - informuje serwis formu1a.uno.

Z ustaleń włoskich dziennikarzy wynika, że w rozmowach uczestniczył Lawrence Stroll (obecny właściciel Aston Martina), przedstawiciele Aramco oraz delegacja władz państwowych z Rijadu. Saudyjczycy chcieliby uczynić z Aston Martina nowego hegemona F1. Są gotowi zainwestować w ekipę miliony dolarów i ściągnąć do niej Maxa Verstappena oraz inżyniera Adriana Neweya.

ZOBACZ WIDEO: Być albo nie być. Sezon prawdy dla Przemysława Pawlickiego

Przedstawiciele Aramco głęboko wierzą, że mogliby dokonać transferów kluczowych pracowników Red Bull Racing, wykorzystując obecne podziały w zespole z Milton Keynes. Fabryki obu ekip w Wielkiej Brytanii dzieli niewielka odległość, stąd też migracja personelu nie byłaby wielkim problemem.

Aramco wyceniane jest obecnie na ponad 2 biliony dolarów (ok. 8 bilionów zł). Firma kontrolowana jest przez władze w Rijadzie i silnie powiązana z Państwowy Fundusz Inwestycyjny Arabii Saudyjskiej (PIF). Zadaniem funduszu jest zwiększenie rozpoznawalności kraju na arenie międzynarodowej i poprawa jego wizerunku. To właśnie PIF w ostatnich miesiącach wykłada zawrotne sumy na transfery i pensje czołowych piłkarzy, którzy zgodzili się grać w Arabii Saudyjskiej.

W Polsce saudyjski gigant paliwowy stał się nie tylko właścicielem 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej. Już w 2016 roku Orlen informował o zawarciu z Aramco kontraktu na dostawę ok. 200 tys. ton ropy naftowej miesięcznie. Surowiec trafia do rafinerii Orlenu w Polsce, Czechach i na Litwie. Następnie, przy okazji negocjacji dotyczących Lotosu, zwiększono wartość umowy. Saudyjczycy zobowiązali się do dostarczania do Polski do 337 tys. baryłek ropy dziennie.

Z kolei zespół z Silverstone od połowy 2018 roku należy do Lawrence'a Strolla. Kanadyjski miliarder nabył wtedy upadające Force India, które z czasem przekształcił w Aston Martina. Biznesmen stał się właścicielem ekipy F1, aby jego syn Lance miał miejsce do rozwoju swoich umiejętności. Młody Kanadyjczyk nie sprawia jednak wrażenia kierowcy, który miałby ogromny zapał do ścigania i często zawodzi oczekiwania. Drugim kierowcą Aston Martina jest obecnie Fernando Alonso.

Czytaj także:
Kolejny transfer w F1? "Nie chcę niczego żałować"
"Szpieg" w Red Bullu. Ma raportować o wydarzeniach w zespole

Źródło artykułu: WP SportoweFakty