Simone Resta, który niedawno zrezygnował z funkcji dyrektora technicznego Haasa i powrócił do pracy w Ferrari, zgodził się na transfer do Mercedesa - ustalił portal motorsport.com. Włoch obejmie stanowisko dyrektora ds. rozwoju strategicznego. Będzie współpracował bezpośrednio z Jamesem Allisonem. Resta świetnie zna obecnego dyrektora technicznego Mercedesa, bo Allison w przeszłości też pracował w Ferrari.
Do Mercedesa przeniesie się też inżynier Enrico Sampo, który obejmie stanowisko dyrektora ds. wydajności. Włoch w ostatnich latach odpowiadał za rozwój symulatora Ferrari i pracę kierowców w tym wirtualnym środowisku.
Chociaż Resta i Sampo podpisali już kontrakty z Mercedesem, to pracę w nowym miejscu będą mogli rozpocząć najwcześniej w 2025 roku. Wynika to z faktu, że ich dotychczasowe umowy z Ferrari były dobrze zabezpieczone zakazem konkurencji i obaj muszą się udać na tzw. urlop ogrodniczy, zanim podejmą pracę w nowym otoczeniu.
ZOBACZ WIDEO: Być albo nie być. Sezon prawdy dla Przemysława Pawlickiego
Transfery Mercedesa to odpowiedź na ostatnie ruchy Ferrari. Jeszcze w zeszłym roku Włosi dogadali się ws. pozyskania Loica Serry, który w Mercedesie piastował funkcję dyrektora ds. osiągów. Francuski inżynier trafi do Maranello w sezonie 2025. Wtedy też do Ferrari dotrze Lewis Hamilton, który w lutym tego roku zgodził się na sensacyjną zmianę barw w F1.
Nie jest tajemnicą, że Ferrari wraz z Hamiltonem chciałoby pozyskać jeszcze innych, kluczowych pracowników Mercedesa. Dotyczy to m.in. inżyniera wyścigowego Pete'a Bonningtona. Nie będzie to jednak zadanie łatwe, bo kontrakt siedmiokrotnego mistrza świata zawiera klauzulę o tzw. zakazie kłusownictwa. Zabrania ona Hamiltonowi "wyciągania" z zespołu kluczowych inżynierów.
Kolejne miesiące pokażą, co stało za decyzją Ferrari o tak łatwym wypuszczeniu Resty i Sampo. Być może włoski zespół w zamian za zgodę na transfer tych specjalistów do Mercedesa wywalczył sobie prawo do zakontraktowania innych pracowników Mercedesa.
Druga z opcji zakłada, że Frederic Vasseur nakłonił do transferu inżynierów Red Bull Racing, więc musiał zwolnić niektóre etaty. Ostatnio w padoku F1 pojawiały się sugestie, że szef Ferrari prowadzi rozmowy z kluczowymi pracownikami Red Bulla i chce nimi wzmocnić dział techniczny.
Czytaj także:
- Ojciec Verstappena o wojnie w Red Bullu. Padły konkretne słowa
- Kierowca F1 traci nerwy? Następca już czeka