Carlos Sainz w ostatni weekend przeżył radosne chwile, bo zwyciężył w GP Australii. To podbiło notowania Hiszpana na rynku transferowym w Formule 1. Jednak już wkrótce 29-latek będzie musiał zadecydować ws. swojej przyszłości. Od kilku tygodni kierowca z Madrytu wie, że musi opuścić Ferrari, by zrobić miejsce dla Lewisa Hamiltona.
"Auto Motor und Sport" podało, że Sainz jest głównym celem transferowym Audi, które zadebiutuje w F1 w roku 2026. Niemcy chcą, aby kierowca dołączył do Stake F1 Team, na bazie którego powstanie fabryczna ekipa Audi, już w przyszłym sezonie. Dzięki temu Hiszpan mógłby poznać otoczenie i procesy panujące w Hinwil.
Audi nie zamierza jednak czekać w nieskończoność na decyzję Sainza. Niemiecki gigant postawił kierowcy ultimatum. Jeśli do połowy kwietnia nie odpowie on twierdząco na propozycję wieloletniego kontraktu, firma ruszy po innego zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz obrady kapituły plebiscytu Herosi WP! Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Niemcy boją się sytuacji, w której Carlos Sainz zostawi ich na lodzie, gdyż wybierze ofertę z Mercedesa albo Red Bull Racing. "Czerwone byki" za priorytet traktują jednak transfer Fernando Alonso. Bardziej doświadczony z Hiszpanów lepiej pasuje do wizerunku "czerwonych byków" ze względu na swój buntowniczy charakter i był w przeszłości mistrzem świata F1, co stanowi dodatkowy atut marketingowy.
"Ponadto Alonso nie musiałby się martwić sytuacją związaną z silnikiem na sezon 2026 i kolejne. W Red Bullu miałby szansę na zdobycie trzeciego tytułu mistrzowskiego w roku 2025. To mu wystarczy" - napisał niemiecki serwis.
Równocześnie Audi miało już sfinalizować transfer innego kierowcy. Przejście Nico Hulkenberga z Haasa do ekipy z Hinwil uznaje się za dokonane. Gdyby natomiast Carlos Sainz nie dał w porę odpowiedzi na ofertę niemieckiego giganta, zespół najprawdopodobniej spróbuje podpisać kontrakt z Estebanem Oconem.
Czytaj także:
- Transakcja za 4,3 mld dolarów wisi w powietrzu. Powstanie sportowy gigant
- Sabotaż w Red Bullu? Poważne oskarżenia ze strony Holendrów