Hamilton mógł zostać gwiazdą kina akcji. Żałuje straconej szansy u boku Toma Cruise'a

Materiały prasowe / Mercedes / Pixabay / Military_Material / Na zdjęciu: Lewis Hamilton, w kółku myśliwiec F-16
Materiały prasowe / Mercedes / Pixabay / Military_Material / Na zdjęciu: Lewis Hamilton, w kółku myśliwiec F-16

Lewis Hamilton cieszy się sporą popularnością w USA. Kierowca Mercedesa otrzymał nawet propozycję zagrania u boku Toma Cruise'a w ostatniej odsłonie filmu "Top Gun". Brytyjczyk musiał odrzucić tę ofertę i po latach mocno tego żałuje.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton otrzymał szansę zagrania u boku Toma Cruise'a w filmie "Top Gun: Maverick". Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 miał wcielić się w postać porucznika Mickeya "Fanboya" Garcii w hicie, który miał swoją premierę w 2022 roku. Produkcja zarobiła na całym świecie ponad 1,6 mld dolarów i najpewniej otworzyłaby Hamiltonowi drzwi do świata Hollywood.

Propozycja dla Brytyjczyka wynikała z faktu, że nawiązał on serdeczne relacje z gwiazdą serii "Top Gun". Hamilton gościł nawet na planie filmu "Mission Impossible: Edge of Tomorrow", gdzie miał okazję z bliska obserwować grę Cruise'a. To właśnie amerykański aktor skontaktował kierowcę Mercedesa z reżyserem Josephem Kosinskim, który następnie zaproponował mu rolę "Fanboya".

Problem polegał na tym, że zdjęcia do kontynuacji filmu "Top Gun" powstawały w 2018 roku, gdy Hamilton zaciekle walczył o kolejny tytuł mistrzowski w F1. - Mój asystent zadzwonił do mnie i powiedział mi, że Tom Cruise zaprosił mnie na plan filmowy. Przekazałem mu, by anulował wszystkie moje plany w kalendarzu. Powiedziałem też Tomowi, że jeśli kiedykolwiek będzie powstawać druga część "Top Gun", to mogę tam zagrać nawet woźnego, po prostu niech mi pozwolą - wyjawił Hamilton w wywiadzie dla "GQ".

ZOBACZ WIDEO: Mówi wprost. PGE Ekstraliga winna wzrostu stawek zawodników

- Zrobiłbym to, ale nie miałem żadnej lekcji aktorstwa, a nie chciałem położyć swojej roli i zawieść oczekiwań. Po drugie, nie miałem czasu, by poświęcić się temu całkowicie. Musiałem powiedzieć Josephowi i Tomowi, że odmawiam, choć złamało mi to serce. Gdy tylko pokazali film, to mocno żałowałem, bo to mogła być moja rola! - dodał siedmiokrotny mistrz świata.

Ostatecznie producenci filmu w roli "Fanboya" obsadzili zawodowego aktora - Danny'ego Ramireza. Był on świadomy tego, że dostał życiową szansę ze względu na odmowę Lewisa Hamiltona. Amerykanin dziękował kierowcy Mercedesa w mediach społecznościowych za to, że nie był w stanie wystąpić w "Top Gun: Maverick".

Wydaje się jednak, że Hamilton będzie miał jeszcze szansę zaistnieć w Hollywood. Brytyjczyk marzy o karierze aktora po zakończeniu przygody z F1.

Czytaj także:
- Ferrari popełniło błąd z Hamiltonem? "Podpisali kontrakt z niewłaściwym gościem"
- Verstappen w Mercedesie kwestią czasu? "To musi się wydarzyć"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty