Ferrari popełniło błąd z Hamiltonem? "Podpisali kontrakt z niewłaściwym gościem"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Czy Ferrari będzie żałować podpisania kontraktu z Lewisem Hamiltonem? To pytanie coraz częściej pada w padoku F1. Brytyjczyk nie zachwyca formą i wydaje się być wypalony, podczas gdy odchodzący z ekipy Carlos Sainz przeżywa najlepsze chwile.

Już na początku lutego Ferrari ogłosiło światu zakontraktowanie Lewisa Hamiltona na sezony 2025-2026. Decyzja Włochów była równoznaczna z rezygnacją z usług Carlosa Sainza, który trafił do Maranello w roku 2021. Tymczasem to właśnie Hiszpan wygrał niedawno GP Australii za kierownicą czerwonego samochodu, podczas gdy Brytyjczyk męczy się w kokpicie Mercedesa.

- Hamilton wydawał się niezwykłym kierowcą, ale teraz widzimy, że jest też po prostu zwykłym człowiekiem. Tak samo było w przypadku Schumachera, kiedy wrócił do F1 po kilkuletniej przerwie - zauważył w "La Gazzetta dello Sport" Mario Andretti, mistrz świata F1 z sezonu 1978.

- To trochę smutne, że Sainz musi opuścić zespół, by zrobić miejsce Hamiltonowi. W porównaniu do Leclerca wydaje się, że to właśnie Sainz ma lepsze wyczucie tegorocznego bolidu - dodał Amerykanin.

ZOBACZ WIDEO: Mówi wprost. PGE Ekstraliga winna wzrostu stawek zawodników

Jeszcze dalej w ocenie decyzji Ferrari poszedł Christian Danner. Były kierowca F1 z Niemiec doszedł do wniosku, że zespół z Maranello będzie żałował transferu Hamiltona, który w wieku 39 lat jest wyraźnie wypalony. - Podpisali kontrakt z niewłaściwym gościem - powiedział Danner, zdaniem, którego Ferrari powinno poczekać z decyzją kontraktową "nieco dłużej".

W sens transferu siedmiokrotnego mistrza świata wątpi też Giancarlo Minardi. - Przez całe życie wolałem młodych kierowców. Jedyne, co Hamilton może zrobić, to sprowadzić z Mercedesa do Ferrari kilku cennych inżynierów - podsumował były właściciel zespołu F1 z Faenzy na łamach "Corriere dello Sport".

Tajemnicą pozostaje natomiast to, gdzie wyląduje Sainz w roku 2025. Kierowcą z Madrytu interesuje się Audi, ale z informacji "Bilda" wynika, że Niemcy dali 29-latkowi czas do namysłu do połowy kwietnia. Jeśli do tego czasu nie odpowie twierdząco, oferta będzie nieważna.

- Trudno powiedzieć, gdzie mój syn wyląduje w 2025 roku. Mam nadzieję, że zobaczę go w bolidzie, który pozwala na walkę o zwycięstwa. Wszystko, co wydarzyło się wokół Ferrari, było niespodzianką. Nie spodziewaliśmy się takiej decyzji. Teraz staramy się zrozumieć, co robić i którą opcję wybrać - powiedział we włoskim Sky Carlos Sainz senior.

Czytaj także:
- Kuszą go gigantycznymi pieniędzmi. Ten transfer może zmienić F1
- Verstappen w Mercedesie kwestią czasu? "To musi się wydarzyć"

Komentarze (3)
avatar
Mirek Nowicki
2.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyrzucili bialego zeby zrobic miejsce dla opalonego. Bedzie kara za to.