Red Bull nie będzie się spieszył. Kiedy ruszy domino transferowe w F1?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Red Bull Racing to jedna z ekip, która może uruchomić domino transferowe w F1. Niepewna jest przyszłość Maxa Verstappena, z końcem roku wygasa umowa Sergio Pereza. - Rynek eksplodował. Zwykle nie prowadzi się rozmów w kwietniu - mówi Helmut Marko.

Red Bull Racing ma co najmniej jedno wolne miejsce na sezon 2025, gdyż kontrakt Sergio Pereza wygasa z końcem roku. Meksykanin jak dotąd w tegorocznych wyścigach pokazał się z dobrej strony. Trzykrotnie finiszował na drugim miejscu i znajduje się tuż za Maxem Verstappenem w klasyfikacji generalnej Formuły 1.

"Czerwone byki" nie chcą się jednak spieszyć z decyzją ws. nowej umowy dla Pereza. W Milton Keynes dobrze pamiętają, że w minionym sezonie 34-latek spisywał się fatalnie, pomimo dominującego bolidu Red Bulla. Sytuację może skomplikować ewentualna decyzja Verstappena o odejściu z ekipy wskutek trwającej w niej walki o władzę.

Red Bull ma to szczęście, że jako najlepszy zespół w stawce F1 ma nadmiar opcji. Bardzo dobrze w sezonie 2024 w siostrzanym bolidzie Visa Cash App RB spisuje się Yuki Tsunoda. Na krótkiej liście "czerwonych byków" jest też Alexander Albon, choć Taj ma ważny kontrakt z Williamsem na rok 2025. Dlatego Albon mógłby trafić do zespołu w sezonie 2026 albo też należałoby wykupić jego umowę i zapłacić za to kilka milionów dolarów.

ZOBACZ WIDEO: Oskarżył działacza o hamowanie rewolucji. "Pan Bóg spowodował, że go dzisiaj nie ma"

Ekipie zaoferował się też Carlos Sainz, który musi rozstać się z Ferrari, aby zrobić miejsce dla Lewisa Hamiltona. Red Bull doskonale zna 29-latka, bo ten wywodzi się z programu juniorskiego "czerwonych byków". Za Hiszpanem przemawia m.in. ostatnia wygrana w GP Australii. Z drugiej strony, Sainz ma oferty z Aston Martina i Audi, więc zwlekanie Red Bulla z decyzją może sprawić, że kierowca z Madrytu wybierze inną opcję.

- Rynek kierowców eksplodował. Zwykle nie prowadzi się rozmów transferowych w kwietniu. To niedorzeczne. Sami nie wkroczymy w tę grę. Poczekamy, zobaczymy jak rozwinie się sytuacja i dopiero dokonamy najlepszego możliwego wyboru. Nie wiem, co się dzieje. Słyszałem, że Audi wywiera presję na kierowców, ale to niedorzeczne, że debiutant tworzy takie ciśnienie - powiedział motorsport.com Helmut Marko, doradca Red Bulla.

Spokojnie do sytuacji podchodzi też Perez. Zwykle decyzje transferowe w F1 zapadają w lipcu i sierpniu, ale Meksykanin spodziewa się, że tym razem domino ruszy wcześniej. - Jestem dość zrelaksowany. To mój czternasty sezon w F1 i niezależnie od tego, co się wydarzy dalej, jestem zadowolony z kariery i osiągnięć w tym sporcie - powiedział meksykański kierowca w Sky Sports.

- Rynek się zmienia i w ciągu najbliższych tygodni będzie wiele ruchów. Spodziewam się, że w ciągu najbliższego miesiąca będę wiedział, co chcę robić - dodał Perez.

Czytaj także:
Ekipa Orlenu na sprzedaż? Może być warta nawet 1 mld dolarów
Red Bull kipi od środka. Oto, co dzieje się za kulisami

Komentarze (0)