Trudne rozmowy przed Hamiltonem. Ferrari ważniejsze od Mercedesa?

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton od przyszłego sezonu będzie kierowcą Ferrari. Mercedes zapewniał, że decyzja Brytyjczyka nie wpłynie na to, w jaki sposób będzie traktowany przez zespół. Sam Hamilton jednak wie, że powoli nadchodzi moment, by odsunąć się na bok.

1 lutego ogłoszono, że Lewis Hamilton w 2025 roku przeniesie się do Ferrari. Decyzja Brytyjczyka była szokiem dla świata Formuły 1, bo wydawało się, że zakończy on karierę w Mercedesie. Równocześnie przejście 39-latka do odwiecznego rywala niemieckiej ekipy ogłoszono tak wcześnie, że naturalnym wydawało się odsunięcie go na boczny tor m.in. podczas rozwoju bolidu.

Toto Wolff kilka tygodni temu stwierdził, że transfer do Ferrari nie jest "głównym priorytetem" w umyśle brytyjskiego kierowcy, któremu zależy na osiąganiu jak najlepszych wyników w sezonie 2024. Jednak z każdym tygodniem zbliżamy się do momentu, w którym Mercedes będzie musiał odciąć swoją legendę od wiedzy na temat nowego bolidu.

Dla Hamiltona nie będzie to nowa sytuacja, bo w sezonie 2012 ogłosił światu, że odchodzi z McLarena, by startować w Mercedesie. Tyle że wtedy jego decyzję przekazano opinii publicznej pod koniec września. - Musimy zacząć rozmowy z Toto na ten temat i rozwiązać tę kwestię. Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji o tej porze roku - powiedział Brytyjczyk, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie ORLEN 80. Rajd Polski? Opowiada Mikołaj Marczyk

- Gdy opuszczałem McLarena, to tak naprawdę był koniec sezonu. W Mercedesie pojawiłem się po raz pierwszy w grudniu, aby dopasować fotel do nowego bolidu. Natomiast nie wiem, jak teraz zarządzać tą sytuacją - dodał.

Hamilton potwierdził przy tym, że ciągle jest w pełni skupiony na Mercedesie, nawet jeśli tegoroczny bolid okazał się niezbyt wydajną konstrukcją. Siedmiokrotny mistrz świata po czterech wyścigach ma na swoim koncie tylko 10 punktów. Brytyjczykowi zależy jednak na tym, aby przerwać serię wyścigów bez zwycięstwa. 39-latek czeka na wygraną od 49 zawodów.

- Chcę zakończyć przygodę z Mercedesem na wysokim poziomie. Całą moją energię poświęcam właśnie temu, aby wrócić na szczyt. Zastanawiam się nad tym, jak mogę lepiej pracować z chłopakami w fabryce, jak lepiej spisywać się na odprawach technicznych, jak udzielać inżynierom lepszych wskazówek. Chcę wygrywać, a samo myślenie o kolejnym sezonie mi w tym nie pomoże - podsumował Hamilton.

Czytaj także:
- Red Bull zadecydował? Oto kolejny element układanki w F1
- Współpracowali z Kubicą i Orlenem. Włoski gigant ponownie myśli o F1

Komentarze (1)
avatar
Tańczący z łopatą_życiowy przegryw
18.04.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Ha ha ha!! Litości! W Ferrari już żałują że go biorą.. a Leclerc zaciera ręce, że się na lulu będzie dorabiał renomy, gnębiąc go co wyścig :)