Ponad 1100 zł za homara podczas GP Miami. F1 odpowiada na kontrowersje

GP Miami ma być nową perłą w koronie F1 i amerykańską konkurencją dla GP Monako. Zawody na Florydzie od początku cieszą się sporą popularnością, ale też szokują cenami biletów. Po niedzielnym wyścigu kontrowersje wywołała... cena homara.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Hard Rock Stadium, wokół którego rozgrywane jest GP Miami Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Hard Rock Stadium, wokół którego rozgrywane jest GP Miami
Niedzielna edycja GP Miami była trzecią, jaką rozegrano na torze wybudowanym wokół Hard Rock Stadium. Wyścig Formuły 1 na Florydzie ma kojarzyć się z przepychem i stanowić konkurencję dla GP Monako. Od pierwszych zawodów w 2022 roku nie brakuje na nim celebrytów, a otoczka GP Miami jest niepowtarzalna.

Sporo kontrowersji wywołują ceny biletów. GP Miami ma być adresowane do bardziej prestiżowej klienteli, dlatego wejściówki potrafią kosztować po kilka tysięcy dolarów. W przypadku gości VIP mowa nawet o kwotach liczonych w setkach tysięcy dolarów. Dość powiedzieć, że Republikanie w niedzielę chcieli zbierać fundusze na kampanię Donalda Trumpa i za możliwość obejrzenia wyścigu w obecności prezydenta chcieli pobierać po 250 tys. dolarów od osoby.

W ostatni weekend burzę w mediach społecznościowych wywołało też zdjęcie cennika z toru w Miami, na którym możemy dostrzec, iż kawałek homara kosztował 280 dolarów (ponad 1100 zł). Co na to organizatorzy? - Ktoś wysłał tweeta, ale bez odpowiedniego komentarza i kontekstu. Ten homar w tej cenie najprawdopodobniej dotyczył pakietu dla 10 osób - wyjaśnił motorsport.com Tom Garfinkel, dyrektor generalny Hard Rock Stadium i jeden z szefów GP Miami.

ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?

Słowa Garfinkela nie do końca okazały się prawdą. W mediach społecznościowych pojawiły się adnotacje, że homar za 280 dolarów był zestawem dla czterech, a nie dziesięciu osób.

Zdaniem organizatora GP Miami, należy pamiętać, że wyścig na Florydzie obserwuje bardzo zróżnicowana grupa kibiców. Dlatego przekąski na terenie obiektu muszą to odzwierciedlać. Garfinkel dodał, że w trakcie wyścigu w wielu punktach można było nabyć znacznie tańsze jedzenie.

Ostatnią edycję GP Miami obserwowało 275 tys. kibiców, co stanowi wzrost o 5 tys. względem roku 2023 i aż 45 tys. w porównaniu do pierwszej edycji z roku 2022. Sporą popularnością cieszyły się nowe bilety w cenie ledwie 150 dolarów. Wprowadzono je po ubiegłorocznej krytyce, iż wejściówki na GP Miami są za drogie. Pozwalały one obserwować wydarzenia z trybun Hard Rock Stadium, gdzie jest nieco gorsza widoczność.

- Fajnie było zobaczyć, prawdopodobnie po raz pierwszy od trzech lat, że najwyższe trybuny na stadionie były zapełnione niemal w połowie - stwierdził Garfinkel.

Czytaj także:
Wojna między Red Bullem a Mercedesem. Horner wbił szpilkę rywalowi
Uciszył krytyków świetnym występem. Czy to przyszły mistrz F1?

Czy organizacja GP Miami dodaje prestiżu F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×