108 mld dolarów w jednym miejscu. Jest polski akcent

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: Christian Horner (z lewej) i Mark Mateschitz
Getty Images / Mark Thompson / Na zdjęciu: Christian Horner (z lewej) i Mark Mateschitz
zdjęcie autora artykułu

GP Monako to perła w koronie F1. Wyścig w księstwie od lat gromadzi najzamożniejszych ludzi świata. Nie inaczej było w tym sezonie. W padoku pojawiły się osoby, których majątek sięga 108 mld dolarów. Był też polski akcent.

Część kibiców może krytykować GP Monako za brak emocji na torze, bo w ostatnich latach regularnie oglądamy procesję zamiast ścigania. Spowodowane jest to tym, że bolidy Formuły 1 rozrosły się i wyprzedzanie na krętych i wąskich ulicach Monte Carlo graniczy z cudem.

Jazda z prędkością znacznie przekraczającą 200 km/h w wąskich sekcjach toru musi jednak robić wrażenie. Dlatego też celebryci i miliarderzy od lat nie wyobrażają sobie opuszczenia GP Monako. Nie inaczej było w tym roku, a brytyjski "The Express" wyliczył, że majątek najważniejszych osób zgromadzonych na wyścigu F1 przekroczył 108 mld dolarów.

W "klubie miliarderów F1" jest też polski akcent. Matka Toto Wolffa, który od 2014 roku zarządza Mercedesem, pochodzi z Polski - urodziła się pod Częstochową. W latach 60. była jednak zmuszona opuścić nasz kraj w związku z represjami w okresie PRL. Austriak potrafi mówić po polsku i udziela nawet wywiadów w ojczystym języku matki.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski prezesem klubu? "To jest miła perspektywa"

Mark Mateschitz - 39,5 mld dolarów

32-letni Austriak posiada 49 proc. udziałów w Red Bullu. Odziedziczył je w 2022 roku po zmarłym ojcu. To Dietrich Mateschitz spopularyzował charakterystyczny napój energetyczny na Zachodzie. Stał też za decyzją, aby "czerwone byki" weszły do Formuły 1. Obecnie do Red Bulla należą dwa zespoły. Niedawno magazyn "Forbes" uznał Mateschitza najmłodszym miliarderem-milenialsem na świecie.

Stefan Persson - 19 mld dolarów

Szwedzki biznesmen posiada udziały w zespole startującym jako Stake F1 Team. To konsekwencja decyzji biznesowej sprzed kilku lat, gdy wraz z grupą inwestorów uratował ekipę z Hinwil przed bankructwem, w zamian umieszczając w niej szwedzkiego kierowcę - Marcusa Ericssona. 76-letni Persson jest właścicielem marki odzieżowej H&M, której jest prezesem od 2020 roku.

Jim Ratcliffe - 16 mld dolarów

Brytyjczyk jest potentatem branży chemicznej. Należy do niego firma INEOS. Od kilku lat posiada 33 proc. akcji Mercedesa i współpracuje z Lewisem Hamiltonem. Niedawno 71-latek zakupił też pakiet akcji Manchesteru United, stąd też jego uwaga w ubiegły weekend była nieco rozbita. "Czerwone Diabły" grały bowiem w finale Pucharu Anglii z Manchesterem City, który wygrały 2:1.

John Malone - 10 mld dolarów

83-latek stworzył grupę Liberty Media, która od kilku lat jest właścicielem F1. To dzięki Amerykanom odnotowano wzrost popularności królowej motorsportu. Dotyczy to zwłaszcza rynku w Stanach Zjednoczonych, gdzie obecnie organizowane są aż trzy wyścigi. Przełożyło się to na wzrost wartości Formuły 1. Transakcja z 2017 roku warta była 4,6 mld dolarów, a obecnie F1 wyceniana jest na co najmniej 14 mld dolarów.

Finn Rausing - 7 mld dolarów

Kolejny szwedzki miliarder powiązany ze Stake F1 Team. Rausing wraz z rodzeństwem jest spadkobiercą fortuny związanej z firmą Tetra Pak. Chociaż Audi nabyło już większościowy pakiet szwajcarskiego zespołu, to nieoficjalnie mówi się, że Rausing ma zachować 25 proc. akcji Stake F1 Team.

Stephen Ross - 6 mld dolarów

Do Amerykanina należy klub Miami Dolphins, który występuje w lidze NFL. Jest też właścicielem Hard Rock Stadium, na którym drużyna "Delfinów" rozgrywa swoje spotkania. To on odegrał kluczową rolę w sprowadzeniu F1 do Miami. Gdy upadł pomysł ścigania się w centrum miasta, Ross zaproponował organizację GP Miami wokół swojego stadionu.

Bernie Ecclestone - 2,4 mld dolarów

Jeszcze kilka miesięcy temu majątek byłego szefa F1 był niemal dwukrotnie większy. Ecclestone stracił sporą część fortuny w związku z rekordową karą, jaką nałożył na niego brytyjski fiskus. Było to podyktowane ukrywaniem pieniędzy przed skarbówką i zaniżaniem podatków. 93-latek zaczynał od sprzedaży samochodów, a wyrósł na najpotężniejszą osobę w świecie motorsportu. Nawet jeśli jego działalność wielokrotnie była krytykowana, to bez niego Formuła 1 nie byłaby taką platformą globalną, jaką jest obecnie.

Toto Wolff - 1,5 mld dolarów

Austriak o polskich korzeniach dorobił się nie tylko w F1. Próbował kariery jako kierowca wyścigowy, ale szybko zdał sobie sprawę, że nie dysponuje wystarczającym talentem. Zaczął inwestować na giełdzie, aż stał się właścicielem dwóch pokaźnych funduszy inwestycyjnych. Do Wolffa należy też 33 proc. akcji Mercedesa, a jako szef od 2014 roku poprowadził zespół do ośmiu z rzędu tytułów w klasyfikacji konstruktorów i siedmiu triumfów w zestawieniu kierowców.

Czytaj także: - Kierowca Ferrari zalał się łzami. Koniec z klątwą GP Monako - "Głupi" i "niepotrzebny" wypadek w F1. Lawina krytyki spadła na kierowcę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty