Syn rosyjskiego oligarchy już bez sankcji. Od razu pojechał na Węgry

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
zdjęcie autora artykułu

Nikita Mazepin przed Trybunałem Sprawiedliwości UE wywalczył zniesienie sankcji, jakimi był objęty od wybuchu wojny w Ukrainie. To umożliwia Rosjaninowi wznowienie kariery. 25-latek właśnie pojawił się na testach na Węgrzech.

W tym artykule dowiesz się o:

W marcu 2024 roku Nikita Mazepin poinformował, że po wielomiesięcznej batalii prawnej uzyskał korzystny dla siebie wyrok w Trybunale Sprawiedliwości UE. Syn rosyjskiego oligarchy został tym samym zwolniony z sankcji, jakimi został objęty zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie. 25-latek znalazł się na liście sankcyjnej UE i USA, gdyż jego ojciec Dmitrij Mazepin blisko współpracuje z Władimirem Putinem.

TSUE swój wyrok argumentował tym, że młody Rosjanin nie może odpowiadać za czyny ojca, a same powiązania rodzinne są niewystarczające, aby ograniczyć komuś prawa i swobody obywatelskie. Prawnicy Mazepina podnosili też argument, że nieprawdą jest, jakoby kariera wyścigowa 25-latka nie istniałaby bez wsparcia miliardera.

Fakty są takie, że Dmitrij Mazepin przez całe lata finansował karierę syna. Płacił za jego starty w kartingu, później nabył zespół HiTech - startujący w niższych seriach wyścigowych, a finalnie zapłacił ok. 25-30 mln dolarów Haasowi za starty swojej pociechy w Formule 1. Umowa moskiewskiego kierowcy została rozwiązana krótko po inwazji na Ukrainę. Doprowadziło to do sporu prawnego, który przed paroma tygodniami rozstrzygnięto częściowo na korzyść Rosjan. Haas musi zwrócić firmie Uralkali, należącej do oligarchy, część środków otrzymanych w 2022 roku.

ZOBACZ WIDEO: Szybko zapomnimy o "Lewym"? Pada nazwisko. "Jest na poziomie Messiego!"

Jako że wyrok TSUE jest już prawomocny, Mazepin rozpoczął przygotowania do wznowienia swojej kariery. Syn oligarchy pochwalił się w mediach społecznościowych testami samochodu klasy GT3 na nowo wybudowanym torze Balaton Park na Węgrzech.

- Cieszę się, że UE uznała, że sportowcy tacy jak ja, którzy nie mają nic wspólnego z polityką, nie powinni być objęci sankcjami. Mam nadzieję, że wszyscy sportowcy, którzy nie mogą rywalizować na arenie międzynarodowej ze względu na geopolitykę, powrócą na należne im miejsca - powiedział Mazepin w marcu po wyroku TSUE.

Obecnie Mazepin nie ma większych szans na powrót do F1, choć jego prawnicy przed TSUE dowodzili, że Rosjanin musi jak najszybciej zostać usunięty z listy sankcyjnej, bo restrykcje gospodarcze uniemożliwiają mu podróżowanie do Europy, testowanie samochodów i współpracowanie z zainteresowanymi zespołami. Twierdzili też, że kierowca ma kilka ofert z królowej motorsportu, a jeśli sankcje pozostaną utrzymane w mocy, to dojdzie do wyrządzenia nieodwracalnych krzywd.

Wydaje się, że Mazepin nieprzypadkowo wybrał Węgry na miejsce swoich testów. Budapeszt od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest cichym sprzymierzeńcem Moskwy i nie potępił działań reżimu Putina.

25-latek chciałby wznowić karierę w wyścigach długodystansowych i bierze pod uwagę zgłoszenie się do mistrzostw świata WEC. Nie jest jednak jasne, czy Mazepin będzie w stanie wystartować we wszystkich rundach. Poszczególne władze mogą mu odmówić wizy wjazdowej na teren kraju.

Czytaj także: - Nowa inwestycja Lewisa Hamiltona. Chce kupić czołowy zespół - Verstappen w ogniu krytyki w F1. "Lekkomyślny" i "desperacki" atak Holendra

Źródło artykułu: WP SportoweFakty