Adrian Newey na początku sezonu postanowił, że zakończy swoją wieloletnią przygodę z Red Bull Racing. Brytyjczyk nie bierze już udziału w pracach poświęconych bolidowi "czerwonych byków" na rok 2025, ale wciąż formalnie jest pracownikiem stajni z Milton Keynes i będzie pojawiał się na wyścigach Formuły 1. Dla Neweya to ważna zmiana w życiu, bo zajmował on stanowisko dyrektor technicznego Red Bulla przez 18 sezonów.
Równocześnie w padoku F1 trwają zakulisowe rozmowy w celu pozyskania Adriana Neweya. Z walki o genialnego inżyniera odpadło Ferrari. Włosi stracą lada moment Enrico Cardile na rzecz Astona Martina, dlatego uznali, że potrzebują nowego dyrektora technicznego na pełen etat. Tymczasem Newey chciałby pracować jedynie w roli zewnętrznego konsultanta, pojawiającego się od czasu do czasu w fabryce.
W tej sytuacji o pozyskanie Brytyjczyka walczą Aston Martin i McLaren - twierdzi włoski "Motorsport". Faworytem do pozyskania 65-latka ma być pierwsza z ekip. Miliarder Lawrence Stroll wykłada na jej rozwój zawrotne sumy. Adrian Newey miał już odbyć wycieczkę po nowej fabryce w Silverstone, której budowa pochłonęła ponad 250 mln dolarów. Na tym nie koniec.
ZOBACZ WIDEO: Mikołajki stolicą motorsportu. Tłumy na ORLEN 80. Rajdzie Polski
Z ustaleń "Motorsportu" wynika, że Adrian Newey nie żyje w najlepszych relacjach z Martinem Whitmarshem. Obaj panowie przed laty współpracowali w McLarenie, gdzie mieli się poróżnić. Miał to też być jeden z powodów, dla którego Newey opuścił zespół z Woking w 2006 roku, podczas gdy Whitmarsh pracował w nim do koca sezonu 2014. Brytyjczyk obecnie pracuje jako szef całej grupy Aston Martin. Zmieni się to jednak 1 października, kiedy na stanowisku zastąpi go Andy Cowell.
"Ostatnia przeszkoda została usunięta" - ocenili włoscy dziennikarze, komentując w ten sposób odejście Whitmarsha z Astona Martina.
Czas pokaże, czy roszada na samym szczycie Astona Martina wystarczyła, aby przekonać Neweya do sensacyjnych przenosin. Biorąc pod uwagę, że zespół z Silverstone ostatnio zakontraktował wielu uznanych inżynierów, to jest on idealnie przygotowany do tego, aby 65-latek tylko sporadycznie wpadał do fabryki i był kimś na wzór guru technicznego dla młodszych specjalistów.
Czytaj także:
- Mercedes pomoże rywalowi wyjść z dołka? "Skomplikowana sytuacja"
- Red Bull wyprodukował "potwora". Cena? Zwala z nóg