Zakaz dla Verstappena. Natychmiastowa reakcja Red Bulla

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (z lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (z lewej) i Max Verstappen

Max Verstappen przed GP Węgier brał udział w wirtualnym wyścigu długodystansowym i położył się spać po godz. 3 nad ranem. Dlatego pojawiły się wątpliwości, czy był odpowiednio wypoczęty na wyścig. Red Bull Racing od razu zareagował.

- Max ścigał się w wirtualnych zawodach w noc poprzedzającą GP Węgier tylko dlatego, że jeden z kierowców wycofał się z rywalizacji. Uzgodniliśmy, że w przyszłości nie będzie brał udziału w takich wydarzeniach, rozgrywanych o późnej porze - powiedział Helmut Marko w rozmowie ze "Speedweekiem".

W ten sposób doradca Red Bulla ds. motorsportu odniósł się do wrzawy, jaka pojawiła się po GP Węgier. Wyścig Formuły 1 na Hungaroringu był nieudany dla Maxa Verstappena. Aktualny mistrz świata zajął w nim dopiero piąte miejsce. Niemal od samego początku 26-latek krytykował decyzje zespołu i sędziów, kwestionował strategię, a na ostatnich okrążeniach uderzył jeszcze w Lewisa Hamiltona.

Część kibiców F1 powiązała słabszy występ kierowcy Red Bull Racing z jego nocną aktywnością. Okazało się, że Holender poszedł spać po godz. 3 nad ranem, gdyż brał udział w wirtualnym wyścigu długodystansowym. Nie była to pierwsza sytuacja tego typu, bo Verstappen jest wielkim fanem tego typu rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO: Nie będzie wielkiego powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"

Frustracja w obozie Red Bulla jest coraz większa, gdyż "czerwone byki" nie mają już dominującego bolidu. Obecnie najszybszą maszyną w Formule 1 dysponuje McLaren, co zresztą pokazało GP Węgier. Na Hungaroringu ekipa z Woking w cuglach zgarnęła dublet.

Aktualny mistrz świata mimo wszystko wydaje się być głównym kandydatem do kolejnego tytułu mistrzowskiego. Obecnie reprezentant Red Bulla ma aż 76 punktów przewagi nad drugim w klasyfikacji Lando Norrisem.

Zaraz po GP Węgier doradca Red Bulla ds. motorsportu stanął w obronie holenderskiego kierowcy. Helmut Marko przekonywał, że Max Verstappen późno się kładzie spać i ma twardy sen, dlatego nad ranem nie przeszkadzają mu żadne hałasy.

- Max ma inny rytm dnia niż ja czy reszta ludzi. Pora, o której kładł się spać, nie była dla niego czymś niezwykłym. On nie obudził się nawet o godz. 10 w Zandvoort, gdy helikoptery latały nad jego kamperem. Wypełnił swój limit snu, więc te dyskusje to śmieci - powiedział wtedy 81-letni Austriak.

Czytaj także:
- Ważna zmiana w F1 odrzucona. Sprzeciw zespołów
- Bolid F1 niczym Deadpool. Kapitalne malowanie

Komentarze (0)