Ferrari na początku lutego ogłosiło zawarcie umowy z Lewisem Hamiltonem na lata 2025-2026. Było to równoznaczne z zakończeniem współpracy z Carlosem Sainzem. Wprawdzie Hiszpan notował dotąd dobre wyniki w czerwonym samochodzie, ale zespół z Maranello nie mógł sobie odmówić takiej szansy, jaką jest zakontraktowanie siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1.
Po Sainza natychmiast zgłosiła się kolejka chętnych. Dość szybko stało się jasne, że kierowca z Madrytu nie może liczyć na angaż w Mercedesie i Red Bull Racing, gdzie jego aspiracje mistrzowskie mogłyby wpłynąć na atmosferę w garażu. Dlatego 29-latek zaczął rozmawiać z ekipami ze środka stawki.
Chrapkę na Hiszpana mieli szefowie Stake F1 Team (wkrótce zespół będzie startować jako Audi), Williamsa oraz Alpine. Jeszcze w czerwcu wydawało się, że transfer Sainza do brytyjskiego zespołu jest przesądzony. Williams miał nawet szykować komunikat prasowy w tej sprawie, ale 29-latek poprosił o wstrzymanie się z tym ruchem. Następnie do akcji wkroczyło Alpine, które złożyło mu ciekawą ofertę i możliwość korzystania z silników Mercedesa od 2026 roku.
ZOBACZ WIDEO: Polska olimpijka nie lubi przyjeżdżać do Krakowa. Nie zgadniesz, dlaczego
Ostatecznie w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że Carlos Sainz podpisał umowę z Williamsem. Ma ona obowiązywać w sezonach 2025-2026 oraz kolejnych. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że w kontrakcie znalazły się klauzule, które pozwalają Hiszpanowi na wcześniejsze zakończenie współpracy, jeśli zgłoszą się po niego czołowe teamy F1.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę ogłosić dołączenie do Williamsa na sezon 2025 i kolejne. Nie jest tajemnicą, że tegoroczny rynek transferowy okazał się niezwykle złożony z różnych powodów i trochę czasu mi zajęło, zanim podjąłem decyzję. Jestem jednak w pełni przekonany, że Williams jest dla mnie właściwym miejscem. Jestem niezwykle dumny z dołączenia do tak historycznie ważnej ekipy. W przeszłości jeździło w niej wielu moich bohaterów z dzieciństwa - przekazał Sainz w komunikacie prasowym.
- Celem jest przywrócenie Williamsa na należne mu miejsce. To jest wyzwanie, którego podejmuję się pełen ekscytacji i pozytywnej energii. Jestem przekonany, że zespół ma wszystkie składniki, aby ponownie pisać historię F1. Od 1 stycznia dam z siebie wszystko, aby poprowadzić Williamsa do przodu - dodał Sainz.
Wcześniej wieloletni kontrakt z Williamsem podpisał Alexander Albon. Oznacza to, że Logan Sargeant będzie musiał opuścić ekipę po sezonie 2024. Amerykanin zadebiutował w F1 przed rokiem, ale nie osiągnął dotąd oszałamiających rezultatów.
Czytaj także:
- Szef Mercedesa przeprosił Russella. "Nie mamy nic na obronę"
- Pozbawili go wygranej w F1. Sędziowie ogłosili Hamiltona zwycięzcą GP Belgii