W ostatnich tygodniach McLaren udowadniał, że równo traktuje swoich kierowców i Oscar Piastri miał pozwolenie na wewnętrzną walkę z Lando Norrisem, choć to Brytyjczyk ma większe szanse na tytuł mistrzowski w Formule 1. Przełożyło się to na kontrowersyjne ruchy w GP Węgier, kiedy to zespół "przypadkiem" umieścił Norrisa na pierwszym miejscu, a później ten nie chciał oddać prowadzenia Piastriemu i zrobił to po długich namowach inżyniera w samej końcówce wyścigu.
Z kolei w GP Włoch australijski kierowca zdecydował się na ostry manewr na pierwszym okrążeniu, dzięki któremu wyprzedził zespołowego kolegę. Tylko w tych dwóch wyścigach Lando Norris stracił kilkanaście punktów i jego sytuacja w mistrzostwach mogła wyglądać zgoła inaczej. Obecnie 24-latek w "generalce" F1 traci do Maxa Verstappena 62 "oczek".
McLaren po GP Włoch zrozumiał, że kryzys formy Red Bull Racing jest większy niż sądzono, dlatego brytyjska ekipa może jeszcze pokonać "czerwone byki" w walce o tytuł. Musi jednak maksymalizować swoje szanse, a tego na Węgrzech czy we Włoszech nie zrobiła.
ZOBACZ WIDEO: Ogromny budżet Texom Stali. "Jak będzie trzeba, to go podwoimy"
Verstappen powiedział we Włoszech nawet, że jego szanse na tytuł są "nierealistyczne". - Max jest dobry nie tylko na torze, ale też jeśli chodzi o wypowiedzi. Doskonale wie, że obecny bolid Red Bulla jest dla niego pewnym wyzwaniem. My natomiast musimy lepiej wykorzystywać okazje, jakie podarowuje nam Red Bull - powiedział motorsport.com Andrea Stella, szef McLarena.
Stella wyjaśnił, że dotąd zespół równo traktował Norrisa i Piastriego, bo obaj matematycznie mieli szanse na tytuł. - Naszym rywalem jest Max. Jeśli chcemy wybrać jednego kierowcę, to musimy postawić na tego, który ma większe szanse. Lando wypada lepiej, również w kwalifikacjach. Zdobywał pole position w Holandii, we Włoszech - kontynuował szef stajni z Woking.
- Musimy dostosować kilka rzeczy związanych z tempem wyścigowym, które mogą mu pomóc, tak aby mógł wykorzystywać pole position do zwycięstw. Wystarczy popatrzeć na pierwsze okrążenie z GP Włoch i widać, że mógł zrobić pewne rzeczy lepiej - dodał Włoch.
Szef McLarena podkreślił, że zespół definitywnie nie odstawi na boczny tor Piastriego. - "Kierowca numer jeden" może się sprawdzić w nagłówku artykułu, ale nie jestem pewien, czy sprawdzi się w rzeczywistym świecie. Bo co tak naprawdę oznacza? Spójrzcie na czwarty zakręt pierwszego okrążenia z GP Włoch. Lando zahamował za wcześnie i Oscar miał szansę go wyprzedzić. Jeśli wybierzemy go numerem jeden, to co mamy zrobić? Zamienić pozycje na kolejnym okrążeniu? - zapytał Stella.
- Trudno jest wdrożyć taki podział na kierowcę numer jeden i dwa w rzeczywistym świecie. Lepiej pracować jako zespół, znać opinię obu zawodników i wspólnie dążyć do realizacji celu w mistrzostwach. Tytuł w klasyfikacji kierowców wydaje się być jak najbardziej w zasięgu - podsumował.
Czytaj także:
- Kubica komentuje historyczny sukces. "Z zewnątrz wyglądał na dość łatwy"
- "Nie będę kłamać". Ogromne rozgoryczenie po wyścigu F1