"Stracił instynkt zabójcy". To przesądziło o jego losie w F1

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Visa Cash App RB / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
Materiały prasowe / Visa Cash App RB / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
zdjęcie autora artykułu

Daniel Ricciardo po wyrzuceniu z Visa Cash App RB najprawdopodobniej zakończył swoją przygodę z F1. - Po odejściu z Red Bulla stracił swój instynkt zabójcy - przyznał wprost Helmut Marko, który optował za rozstaniem z 35-latkiem.

Daniel Ricciardo może mieć poczucie zmarnowania pewnej szansy w Formule 1. Przed dekadą wydawało się, że Australijczyk może walczyć o tytuł mistrzowski. Jednak w sezonie 2018, w obliczu rosnącej pozycji Maxa Verstappena w Red Bull Racing, postanowił zmienić otoczenie. Kierowca z Antypodów najpierw trafił do Renault (2019-2020), a następnie do McLarena (2021-2022), gdzie osiągał kiepskie wyniki.

Ostatecznie Ricciardo nigdy nie powrócił na poziom prezentowany w Red Bullu. Wprawdzie "czerwone byki" dały mu drugą szansę w siostrzanym zespole z Faenzy (obecnie znanym jako Visa Cash App RB), ale 35-latek nie wykorzystał tej okazji. Dlatego Australijczyk został wyrzucony z zespołu w trakcie trwającej przerwy jesiennej.

- Myślę, że decyzja o odejściu z Red Bulla była punktem zwrotnym w jego karierze. Potem nie miał zwycięskiego samochodu ani w Renault, ani w McLarenie. Wygrał wyścig na Monzy w roku 2021, ale okoliczności tego zwycięstwa były bardzo sprzyjające - ocenił w rozmowie z "Motorsport Total" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski skomentował swoje zwolnienie!

- Nie wiem, co dokładnie się wydarzyło, bo gdybyśmy wiedzieli, to byśmy mu pomogli. Prędkość, późne hamowania, skręcanie w lewo i w prawo... W ostatnich latach próbował tego, ale czegoś brakowało. Stracił instynkt zabójcy - dodał Austriak.

Marko ujawnił, że Ricciardo w roku 2018 miał pewne zastrzeżenia do silników Hondy, które w tamtym momencie odstawały od konkurencji. Równocześnie Australijczyk był przekonany, że Renault rozwinie swoją jednostkę napędową, co pozwoli mu walczyć o czołowe lokaty w F1. Stało się inaczej.

- Słuchał słodkich słów o silnikach Renault. Finansowo nie było dużej różnicy między tym, co zaproponowali mu Francuzi i tym, co dostawał od nas. Mówiłem mu, że nie będziemy go widzieć za często na podium - zdradził 81-latek.

W ostatnich dniach Red Bull zaproponował Ricciardo rolę ambasadora firmy. Wiele wskazuje na to, że Australijczyk ją przyjmie, bo jego kariera wyścigowa w wieku 35 lat zdaje się dobiegać końca.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty