Christian Horner opuszcza Red Bull Racing ze skutkiem natychmiastowym - poinformowały w środowy poranek m.in. "Bild", "Daily Mail" oraz serwis racingnews365.com. Obecnie trwają rozmowy ws. warunków zakończenia współpracy, bo kontrakt Brytyjczyka był ważny do końca sezonu 2030. Zwolnienie Hornera jest sensacyjnym ruchem, bo szefował on ekipie z Milton Keynes od momentu jej przejęcia przez Red Bulla w roku 2005.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że Horner otrzymał możliwość pożegnania się z pracownikami fabryki w Milton Keynes i o godz. 10.00 wygłosił pożegnalną mowę. Oficjalne ogłoszenie zakończenia współpracy z 51-latkiem ma nadejść jeszcze w środę. Wstępnie komunikat do mediów planowano na godziny popołudniowe, ale wyciek informacji może sprawić, że Red Bull przyspieszy moment wydania oświadczenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Christian Horner zapłacił wysoką cenę za słaby sezon Red Bulla w Formule 1. Wszystko wskazuje na to, że "czerwone byki" w tym roku stracą prym w F1. Max Verstappen w klasyfikacji kierowców traci aż 69 punktów do prowadzącego Oscara Piastriego i jest pogodzony z utratą tytułu mistrzowskiego.
Ponadto zespół od pewnego czasu ma problem z obsadą drugiego fotela. W zeszłym sezonie oczekiwania szefów zawodził Sergio Perez, w efekcie jego kontrakt rozwiązano i postawiono na Liama Lawsona. Młody Nowozelandczyk spisywał się jeszcze gorzej i po ledwie dwóch wyścigach sezonu 2025 utracił miejsce w Red Bullu. Zastąpił go Yuki Tsunoda, który jest równie nieskuteczny.
Równocześnie Red Bull zajmuje dopiero czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. Do prowadzącego McLarena traci aż 288 punktów.
W tej chwili nie jest jasne, kto zostanie nowym szefem Red Bulla. Zespół z Milton Keynes w ostatnim okresie tracił kluczowe osoby, które były spychane na bok właśnie przez Christiana Hornera. Z tego powodu guru techniczny Adrian Newey trafił do Astona Martina, a Jonathan Wheatley wybrał pracę w roli szefa Stake F1 Team.