Film "F1" powraca do kin IMAX po spektakularnym sukcesie kasowym. Produkcja Apple'a, w której główną rolę gra Brad Pitt, zarobiła już ponad 460 mln dolarów na całym świecie, stając się najbardziej dochodowym filmem w historii tej firmy technologicznej.
Od premiery, która miała miejsce 27 czerwca w USA, film przedstawiający świat Formuły 1 zza kulis zdobył ogromną popularność. Najnowsze dzieło w reżyserii Josepha Kosinskiego przekroczyło oczekiwania branży i zarobiło ponad 140 mln dolarów w pierwszy weekend. Dlatego nie jest zaskoczeniem, że Apple już prowadzi rozmowy ws. sequelu.
ZOBACZ WIDEO: "Główny kandydat". Ta drużyna spadnie z PGE Ekstraligi
Ponowna emisja "F1" w kinach IMAX ma na celu dalsze zwiększenie przychodów, zwłaszcza że ten format przyniósł 10 proc. zysków w pierwszy weekend dystrybucji.
- Jesteśmy zachwyceni globalnym odbiorem "F1" i wdzięczni widzom, którzy przyjęli film z takim entuzjazmem. Ten sukces to dowód na wizję Josepha Kosinskiego, Jerry'ego Bruckheimera, Brada Pitta i Lewisa Hamiltona, a także wysiłki całej obsady i ekipy. Razem z Formułą 1 stworzyli inspirującą podróż filmową, która oddaje energię i ducha tego sportu - powiedział Jamie Erlicht, szef działu wideo Apple'a, w rozmowie z "Variety".
Film szybko stał się najbardziej udanym projektem w karierze Brada Pitta. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wyjątkowa zgoda Formuły 1 na kręcenie materiałów podczas prawdziwych weekendów wyścigowych. Swoją cegiełkę do sukcesu dołożył też Lewis Hamilton w roli współproducenta i konsultanta. Brytyjczyk pilnował, aby film "F1" wiernie oddawał realia królowej motorsportu.
- Wszystko, co widzieliście, jest prawdziwe. To nie jest fikcja. Chcieliśmy, aby to, co pokazujemy, było autentyczne - powiedział producent Jerry Bruckheimer po pierwszym pokazie filmu.
Współpraca z Hamiltonem pozwoliła na opowiedzenie historii bliższej rzeczywistości dzięki jego szczegółowym wskazówkom. - Napisałem do Lewisa, że chcę opowiedzieć historię osadzoną w jego świecie i zrobić to jak najbardziej autentycznie. Zapytałem, czy mi pomoże. Na szczęście Lewis się zgodził. Jego zaangażowanie było niesamowite. Nie moglibyśmy zrobić tego filmu bez niego - dodał Bruckheimer.
Ponowną emisję "F1" w kinach IMAX zaplanowano na 8 sierpnia.