Już od początku sobotniego sprintu Formuły 3 w Belgii było widać, że celem zespołu Rodin Motorsport nie jest agresywna walka o "małe" punkty w sprincie, lecz utrzymanie samochodu w dobrej kondycji przed niedzielną rywalizacją.
Roman Biliński, który miał założone używane ogumienie, nie podejmował zbędnego ryzyka. Wczesne ataki rywali - m.in. Rafaela Camary - skutecznie odebrały mu pozycję, a dalsza część wyścigu przebiegła pod znakiem kontrolowanej jazdy.
ZOBACZ WIDEO: "Główny kandydat". Ta drużyna spadnie z PGE Ekstraligi
Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku Calluma Voisina - zespołowego kolegi polskiego kierowcy - który startując z 10. pola, ukończył wyścig na 18. pozycji. Obaj kierowcy Rodin Motorsport skupili się na oszczędzaniu bolidów i opon - i to zarówno na suchą, jak i mokrą nawierzchnię.
- Strategia była prosta, ale bardzo mądra. Chcieliśmy pojechać na tyle dobrze, na ile się da, bez podejmowania niepotrzebnego ryzyka, by w niedzielę w pełni wykorzystać potencjał świeżego ogumienia i wysokich pozycji startowch - powiedział Biliński po sprincie.
W niedzielnym wyścigu głównym zespół Rodin Motorsport ma realną szansę na walkę o podium – Voisin ruszy z trzeciego pola, a Biliński z czwartego. To właśnie ten wyścig od początku był kluczowym punktem weekendowej strategii.
Sprint F3 wygrał Noah Stromsted, a za nim do mety dojechali Ugo Ugochukwu i Charlie Wurz. Niedzielny wyścig główny rozpocznie się o 8:30.