Max Verstappen wyraził swoje zaskoczenie po zajęciu dopiero ósmego miejsca w kwalifikacjach Formuły 1 do GP Węgier. Holenderski kierowca przyznał, że cały weekend jest trudny dla Red Bull Racing pod względem osiągów i ekipa nie jest w stanie znaleźć odpowiednich ustawień dla modelu RB21.
- Przez cały weekend nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego tempa. Próbowaliśmy wielu rzeczy jako zespół, ale niestety nic nie pomogło w poprawie balansu naszego samochodu - przyznał Verstappen przed kamerami Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz buduje skład na przyszły sezon. Jednoznaczna deklaracja prezesa
Verstappen podkreślił, że brak przyczepności zarówno z przodu, jak i z tyłu samochodu, był głównym problemem jego słabej postawy w "czasówce". - To naprawdę trudne do wyjaśnienia, dlaczego nagle mieliśmy tyle trudności z samochodem. To dla nas zagadka - dodał aktualny mistrz świata.
Jego kolega z zespołu, Yuki Tsunoda, również miał problemy, odpadając już w pierwszej części kwalifikacji. Japończyk wystartuje do niedzielnego wyścigu z szesnastego pola. - Samochód po prostu się ślizgał, brakowało nam przyczepności, której normalnie powinniśmy się spodziewać - stwierdził Tsunoda.
Zdaniem Verstappena, Red Bull powinien się cieszyć z awansu do czołowej dziesiątki. Tym bardziej że w piątek dwukrotnie kończył zmagania w treningach na końcu stawki. - Mamy szczęście, że awansowaliśmy do Q3, bo od początku weekendu nie mamy tempa. To, co się wydarzyło, nie jest dla nas szokiem - sprecyzował.
- Gdybyśmy wiedzieli, na czym polega problem, wprowadzilibyśmy zmiany. Z jakiegoś powodu żadna z nich nie działa. Czasami balans jest kiepski, ale teraz mam po prostu zerową przyczepność. Nie mogę atakować zakrętów i nie mogę dodać gazu. Nic nie działa - podsumował gorzko 27-latek.