Toto Wolff zainwestował sporo środków w rozwój kariery George'a Russella. To on przyjął go do programu juniorskiego Mercedesa, zapewnił finanse na starty w niższych seriach wyścigowych, po czym załatwił miejsce w Formule 1 w zespole Williamsa. Ostatecznie też w roku 2022 przyjął go do ekipy z Brackley, gdzie wyrósł na lidera. Obecnie relacje Austriaka i Brytyjczyka nie są jednak najlepsze.
Na stosunki szefa Mercedesa ze swoim podopiecznym wpłynął fakt, że Austriakowi marzy się transfer Maxa Verstappena. Z tego powodu brytyjski kierowca otrzymał propozycję ledwie rocznej umowy (2026), bo ekipa z Brackley woli mieć wakat w sezonie 2027 na wypadek dostępności Verstappena na rynku transferowym.
ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika
Impas w rozmowach z Mercedesem sprawił, że Russell nadal nie złożył podpisu pod umową. Brytyjczyk początkowo żądał wieloletniej umowy, a ostatnio zaczął domagać się kontraktu, który zawierał będzie klauzulę o przedłużeniu współpracy w razie spełnienia określonych warunków. Jednak Wolff nie chciał o tym słyszeć. Szef niemieckiego zespołu ma świadomość, że jeśli jego inżynierzy dobrze odnajdą się w nowych realiach regulaminowych F1 w roku 2026, to Russell z łatwością wypełni zapisy kontraktowe i zapewni sobie pozostanie w Mercedesie.
Japoński "Autosport" poinformował, że Russell ostatecznie się ugiął i jest gotów podpisać roczny kontrakt, ale w zamian żąda znaczącej podwyżki. 27-latek chciałby od nowego sezonu zarabiać co najmniej 20 mln dolarów rocznie, co stanowiłoby wzrost o niemal 50 proc. w porównaniu do obecnego wynagrodzenia.
George Russell ma też naciskać na umieszczenie w kontrakcie specjalnej klauzuli, dzięki której będzie miał priorytet nad Andreą Kimim Antonellim. Brytyjczyk chce w sezonie 2026 zrobić wszystko, aby udowodnić swoją wartość. Wszystko po to, aby w razie transferu Maxa Verstappena, to jego zespołowy partner musiał szukać nowego pracodawcy.
Ważne jest też to, że Russell zamierza zwolnić Wolffa z funkcji menedżera. Brytyjczyk stoi na stanowisku, że Austriak nie dba wystarczająco o jego interesy w obecnej sytuacji.
Rozstanie z Wolffem byłoby symboliczne dla Russella. Brytyjczyk zyskałby wolną rękę w decydowaniu o swojej przyszłości w kolejnych latach, nie musiałby też dzielić się prowizją z kontraktów ze swoim wieloletnim protektorem.