Ferrari straci lidera? Szybkie dementi

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Monakijski "RMC Sport" poinformował, że menedżer Charlesa Leclerca w ostatnich tygodniach rozmawiał z przedstawicielami innych zespołów F1, co sugerowało chęć odejścia 27-latka z Ferrari. Prawda okazuje się inna.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie doniesienia "RMC Sport" mogły zszokować kibiców Ferrari. Monakijskie radio poinformował, że Nicolas Todt w ostatnich tygodniach wizytował siedziby najlepszych zespołów Formuły 1, aby zbadać grunt pod transfer Charlesa Leclerca. 27-latek miałby brać pod uwagę odejście ze stajni z Maranello po sezonie 2026, gdyby okazało się, że Ferrari nie przygotowało się najlepiej na nową erę techniczną F1.

Zupełnie inne informacje przekazał natomiast serwis gplog.com, który zdementował doniesienia "RMC Sport". Zdaniem serwisu, Nicolas Todt w ostatnim okresie faktycznie wizytował domy gościnne Mercedesa, McLarena i Astona Martina, ale rozmowy nie dotyczyły lidera Ferrari.

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

Francuz zajmuje się też karierą Martiniusa Stenshorne'a. 19-letni Norweg do niedawna startował w Formule 3, ale w nowym sezonie zobaczymy go w Formule 2. Kierowca ze Skandynawii na co dzień należy do programu juniorskiego McLarena, który dba o jego rozwój.

Dziennikarze gpblog.com ustalili, że Nicolas Todt w ostatnich tygodniach rozmawiał z Andreą Stellą (szef McLarena) i Alessandro Alunnim Bravim (dyrektor biznesowy McLarena), ale dyskusje dotyczyły wyłącznie przyszłości Stenshorne'a.

Charles Leclerc ma ważny kontrakt z Ferrari do końca 2029 roku, ale zawiera on klauzule, które pozwalają na wcześniejsze zakończenie współpracy w razie osiągania słabych wyników przez zespół z Maranello. Pierwsza taka okazja może nadejść już pod koniec sezonu 2026, jeśli Włosi źle zinterpretują nowe przepisy techniczne i nie będą walczyć o zwycięstwa w F1.

Leclerc wielokrotnie mówił o swojej miłości do Ferrari. Monakijczyk jest od lat związany z włoską marką. Wywodzi się z jej akademii talentów i to dzięki Włochom otrzymał szansę debiutu w F1 w sezonie 2018, po czym w kolejnym roku awansował do stajni z Maranello. Od tego momentu jest jej zdecydowanym liderem.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści