Dostała 3 mln funtów za milczenie. Odeszła z pracy, wycofała pozew

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (z prawej) i jego małżonka Geri Halliwell
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (z prawej) i jego małżonka Geri Halliwell

W 2024 roku jedna z pracownic Red Bull Racing oskarżyła Christiana Hornera o niewłaściwe zachowanie. Chociaż wewnętrzne śledztwo nie potwierdziło tych ustaleń, to kobieta otrzymała 3 mln funtów za odejście z ekipy F1 i wycofanie pozwu sądowego.

Na początku 2024 roku światem Formuły 1 wstrząsnęła afera wokół Red Bull Racing. Jedna z pracownic zespołu z Milton Keynes oskarżyła Christiana Hornera o niewłaściwe zachowanie, które miało zawierać cechy mobbingu i molestowania seksualnego. Brytyjczyk został zawieszony w obowiązkach, a firma wszczęła wewnętrzne śledztwo, aby wyjaśnić sprawę.

Po kilku tygodniach niezależny prawnik prowadzący sprawę doszedł do wniosku, że oskarżenia kobiety nie mają potwierdzenia w dowodach. Pracownica została jednak odsunięta od bieżącej pracy w Red Bullu, aby nie mieć kontaktu z szefem zespołu F1. Równocześnie nie zrezygnowała z prywatnego pozwu przeciwko 51-latkowi.

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

Pikanterii aferze dodawał fakt, że dziennikarze i ludzie z padoku F1 otrzymali anonimowego maila, który zawierał zrzuty ekranu z aplikacji What's App i zdjęcia, jakie rzekomo Horner miał wysyłać pracownicy Red Bulla. Ich autentyczności nigdy jednak nie potwierdzono, a Brytyjczyk wywalczył w ojczyźnie sądowy zakaz publikowania tych materiałów przez niektóre redakcje.

Teraz sprawa ma ciąg dalszy, bo jak ujawnił "Daily Mail", była pracownica Red Bulla otrzymała 3 mln funtów (ok. 14,65 mln zł) odszkodowania w zamian za odejście z szeregów "czerwonych byków", wycofanie oskarżeń i rezygnację z pozwu. Równocześnie kobieta, której dane są chronione ze względów prawnych, powróciła do pracy w padoku F1. Była obecna na ostatnim GP Singapuru po tym, jak objęła stanowisko u jednego z rywali Red Bulla.

W padoku F1 nie ma natomiast Hornera. Słabe wyniki Red Bulla w sezonie 2025 sprawiły, że Brytyjczyk w lipcu został zwolniony z funkcji szefa zespołu. Następnie przez kilka miesięcy jego prawnicy negocjowali z austriackim gigantem produkującym napoje energetyczne kwotę odprawy, bo kontrakt 51-latka miał pierwotnie obowiązywać aż do 2031 roku. Ostatecznie Horner otrzymał aż 100 mln dolarów odprawy (ponad 362 mln zł).

Porozumienie Red Bulla z Hornerem zakłada, że może on rozpocząć pracę w konkurencyjnej ekipie F1 najwcześniej w drugim kwartale 2026 roku. Z nieoficjalnych informacji z padoku wynika, że Brytyjczyk jest zdeterminowany, aby wrócić do pracy. Chce jednak tego dokonać jako akcjonariusz jednego z zespołów, tak aby mieć więcej do powiedzenia w kluczowych sprawach. Brytyjczyka łączy się z takimi ekipami jak Aston Martin, Haas i Alpine.

Christian Horner był jednym z najdłużej urzędujących szefów w F1. Rządy w Red Bullu rozpoczął w 2005 roku. W tym okresie uczynił z "czerwonych byków" potęgę królowej motorsportu. Stajnia wyścigowa należąca do producenta energetyków wywalczyła łącznie osiem tytułów mistrzowskich w klasyfikacji kierowców (po cztery mistrzostwa dla Sebastiana Vettela i Maxa Verstappena) oraz sześć w zestawieniu konstruktorów.

Komentarze (25)
avatar
One_Shoot
8.10.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Upośledz0nego łopatę oszukało życie :) 
avatar
Accept
7.10.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Może tańczący tłuczek z łopatą by się jej zaprezentował puszczając na finiszu bąka.. z gruzem w kalesony. 
avatar
janeczek55
7.10.2025
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Za dużo forsy w tym pseudosporcie 
avatar
tompunk
7.10.2025
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Po 5 piwach bym ją zmolestował 
avatar
Rabarbar1962
7.10.2025
Zgłoś do moderacji
17
0
Odpowiedz
W pierwszej chwili pomyślałam, że to Sławosz kosmonauta 
Zgłoś nielegalne treści