Hamilton stanął w obronie Ferrari. "Rzymu nie zbudowano w jeden dzień"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton po transferze do Ferrari notuje słabe wyniki. Brytyjczyk nie zdobył jeszcze ani jednego podium dla włoskiej ekipy w F1. 40-latek odpowiedział na zarzuty i zasugerował, że zbudowanie zwycięskiej formuły nieraz zajmuje lata.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton w rozmowie z magazynem "Ferrari" stwierdził, że "Rzymu nie zbudowano w jeden dzień". W ten sposób siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 odpowiedział na zarzuty, że jego debiutancka kampania we włoskim zespole nie prezentuje się najlepiej. 40-latek zdobył dotąd 146 punktów, co daje mu szóstą lokatę w "generalce" F1. Hamilton nie wywalczył też dla Ferrari ani jednego podium.

Tak słaby bilans 40-latka w obecnej kampanii wywołał plotki, że Ferrari nie przedłuży jego umowy wygasającej po sezonie 2026. - Wiedziałem, że zestrojenie naszych marek będzie czymś wielkim. Ale to wciąż robi wrażenie i myślisz: "To jest jeszcze potężniejsze, niż sobie wyobrażałem" - powiedział Hamilton w rozmowie z magazynem "Ferrari", wspominając moment, gdy dołączył do włoskiej stajni.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica nie kryje się z wiarą w Boga. "Kiedyś mocno chroniłem temat religii"

- To piękne i jest wiele pozytywów, choć wiąże się to z dużą odpowiedzialnością i ciężarem. Wszyscy oczekują natychmiastowych zwycięstw, ale "Rzymu nie zbudowano w jeden dzień" - dodał kierowca Ferrari.

Hamilton dodał, że tylko nieliczni rozumieją, iż postęp w Formule 1 nie jest kwestią szybkich poprawek. - Niewiele jest takich osób. Dopiero będąc w zespole, możesz naprawdę zrozumieć, jak on działa i jak działa F1. Inaczej nie da się wyobrazić sobie, jak ta machina naprawdę funkcjonuje. Jestem w F1 od bardzo dawna, ale kiedy przyszedłem do tego zespołu, znów okazało się, że to coś innego - wyjaśnił swój punkt widzenia.

Lewis Hamilton ma już za sobą 20 wyścigów w Ferrari, a wciąż nie stał na podium F1. Tym samym pobił niechlubny rekord Didiera Pironiego, który wywalczył "pudło" w 19. występie w czerwonym samochodzie. Co więcej, Brytyjczyk po raz pierwszy w karierze zakończy sezon z mniej niż pięcioma podiami na koncie. Dla wielu to oznaka słabej formy legendy F1.

Mimo tych statystyk, Frederic Vasseur stwierdził niedawno, że jest "zadowolony" z tempa Lewisa Hamiltona i zwracał uwagę na to, że zbliżył się on poziomem do Charlesa Leclerca. Szef Ferrari wierzy, że dzięki temu jego zespół wygra walkę o drugą lokatę w klasyfikacji konstruktorów F1.

- Nie winię ludzi za to, że nie wiedzą. Jedyne, co mogę robić, to nadal skupiać się na rzeczach, na które mam wpływ. Na tym, jak się przygotowuję i współpracuję z zespołem. Jak każdego dnia się stawiam i zachowuję pozytywne nastawienie - podsumował Hamilton.

Komentarze (1)
avatar
Masi płaczstappen
3.11.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Ten to lubi odwracać kota ogonem :) Wracaj do Merca, bo w Ferrari nie dajesz rady! Mój mistrzu papierowy jesteś za wysokie progi jak dla ciebie! W ferrari wygrywać potrafią tylko najlepsi.. Lui Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści