Safety Car w Walencji - teoria spiskowa

Sebastian Vettel nie ukończył wyścigu o Grand Prix Europy z powodu awarii bolidu. Red Bull jest przekonany, iż winny był samochód bezpieczeństwa.

- Myślę, że samochód bezpieczeństwa nie był potrzebny. Przecież już wcześniej były części na torze od innych bolidów i wszystko było ok. Można powiedzieć, że samochód bezpieczeństwa skręcił nam kark – powiedział Sebastian Vettel.

Również Hemut Marko uważa, iż wyjazd samochodu bezpieczeństwa był zamierzony, aby zapewnić jeszcze kibicom emocje, ponieważ kierowca Red Bulla zbudował sobie ogromną przewagę. - Vettel był zbyt daleko z przodu i nie było szans aby go dogonić. Trzeba było zrobić wszystko, aby wyrównać stawkę - oświadczył.

Niemiecki ekspert telewizyjny Marc Surer ma jednak odmienne zdanie. - Nie sądzę, aby decyzja była wycelowana w Vettela. Samochód musiał wyjechać, aby można było posprzątać bałagan na torze. Jestem pewien, że ta decyzja będzie jeszcze długo omawiana - przyznał.

Komentarze (2)
avatar
tomek
26.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakbyś umiał poprawnie chłodzić pojazd podczas powolnej jazdy to byś wygrał. Dziwne, że innym kierowcom od wolnej jazdy bolidy się nie zatrzymały. 
avatar
lukaslj
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
przegrywać też trzeba umieć.