Do sytuacji doszło na dziewiątym okrążeniu, gdy Niemiec zaatakował kierowcę Saubera dosłownie na wysokości posterunku sędziowskiego, z którego powiewała paskowana żółto-czerwona flaga, ostrzegająca o śliskiej nawierzchni. Gdyby do manewru doszło pod całkowicie żółtą flagą, zgodnie z przepisami Vettel mógł zostać ukarany i biorąc pod uwagę jego czteropunktową przewagę w klasyfikacji generalnej - stracić tytuł mistrza świata.
Telewizja Sky F1 zdołała jednak porozmawiać z jednym z sędziów FIA, Garym Connollym, który zapewnił, że w tej konkretnej sytuacji, walczący o pozycję kierowcy byli ostrzegani wyłącznie żółto-czerwoną flagą, a do niejasności doszło z uwagi na niewyraźny obraz z kamery pokładowej, który był fundamentem domysłów o nielegalności manewru Vettela.