Aktualny mistrz świata konstruktorów zespół Red Bull Racing, od początku sezonu najgłośniej wyraża swoje niezadowolenie z opon dostarczanych przez włoskiego producenta. Firma Pirelli po wyścigu w Bahrajnie zapowiedziała minimalne zmiany w najtwardszej mieszance, jednak kierowcy i zespoły nie mogą spodziewać się wielkiej rewolucji.
- Formuła 1 nie ma dziś już nic wspólnego z klasycznymi wyścigami - powiedział Dietrich Mateschitz na łamach austriackiej prasy. - Dziś nie wygrywa ten kto jest najszybszym kierowcom w najszybszym bolidzie, ale ten kto najlepiej zarządza oponami - dodał.
- Musimy poddać nasze samochody dokładnej analizie, ponieważ do tej pory opony zużywały się bardzo szybko. Gdybyśmy w wyścigach pokazali nasze prawdziwe tempo, potrzebowalibyśmy 10 może 15 pit-stopów - stwierdził Mateschitz.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!