Afera z udziałem Mercedesa. Niemiecki zespół złamał przepisy?

Niedzielny wyścig w Monako odbył się w cieniu sensacyjnych doniesień o "potajemnych" testach Mercedesa z Pirelli. Oficjalny protest złożyły do FIA Red Bull oraz Ferrari.

Brytyjska telewizja Sky oraz BBC ujawniły w niedzielę, że zespół Mercedesa pozostał na prośbę Pirelli w Barcelonie po ostatnim wyścigu Formuły 1, aby odbyć dodatkowe testy. Lewis Hamilton wspólnie z Nico Rosbergiem mieli pokonać ponad 1000 kilometrów na torze Catalunya.

Według doniesień BBC, FIA wiedziała o testach, jakie planowało Pirelli. Testy w trakcie sezonu są od kilku lat zakazane w Formule 1. Każdy dodatkowy kilometr spędzony na torze może więc mieć niebagatelny wpływ na poprawę osiągów zespołu. Dostawca opon ma jednak prawo zaprosić dowolny zespół, jeśli chce przeprowadzić testy w celu poprawy swojego produktu. Pirelli ogłosiło już wcześniej, że podczas GP Kanady kierowcy skorzystają ze zmodyfikowanej mieszanki, która ma różnić się od dotychczasowego modelu. Mercedes stał się w tym przypadku o tyle kontrowersyjną ekipą, że od początku roku to właśnie niemieckie bolidy miały największy problem ze zrozumieniem tegorocznych mieszanek.

Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Oficjalny protest do FIA złożył już zespół Red Bull Racing, który twierdzi, że efekty kilometrów pokonanych w Hiszpanii było widać chociażby w Monako, gdzie Mercedes zdominował kwalifikacje. Problem dostrzega także Ferrari, które domaga się wyjaśnień dlaczego podczas testów zastosowano tegoroczny bolid. Według regulaminu Formuły 1 w przypadku takich testów konieczne jest, bowiem użycie modelu z lat poprzednich.

Czy potajemne testy Pirelli z Mercedesem odbyły się zgodnie z regulaminem?
Czy potajemne testy Pirelli z Mercedesem odbyły się zgodnie z regulaminem?
Komentarze (0)