Po decyzji Red Bulla o zatrudnieniu Daniela Ricciardo w miejsce odchodzącego Marka Webbera, przyszłość Kimiego Raikkonena wydaje się pozostawać w rękach włodarzy stajni z Enstone. Fin przyznał w czwartek, że negocjacje w sprawie nowego kontraktu zostały zawieszone, dopóki Lotus nie odpowie na wszystkie jego pytania.
- Oni dobrze wiedzą dlaczego rozmowy zostały wstrzymane. Dopóki pewne kwestie nie będą wyjaśnione, nie mamy o czym rozmawiać odnośnie nowego sezonu - stwierdził stanowczo Raikkonen.
Fin nie był również zaskoczony decyzją Red Bulla, który postawił na Daniela Ricciardo zamiast niego. - Nie sądzę, ze coś poszło nie tak. Prawdopodobnie mieli inny pomysł. Trzeba zapytać ich, nie mnie. Dla mnie, to nie ma większego znaczenia - stwierdził.
Raikkonen nie wykluczył jednocześnie, że w przyszłości może ponownie zasiąść za kierownicą Ferrari, które podobno rozważa jego zatrudnienie przed kolejnym sezonem. Fin nie ma urazy do Włochów za sposób rozstania w 2009 roku.
- Nigdy nie miałem nic przeciwko nikomu, oczywiście pewne, sprawy mogą w przyszłości wyglądać inaczej niż kiedyś. Nie mówię tylko o Ferrari, ale także innych zespołach - zakończył.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!