Wyścig na torze w Austin będzie pierwszym dla Pastora Maldonado od momentu ogłoszenia swojego odejścia z Williams F1 Team. Wenezuelski kierowca przyznał przed weekendem, że była to jego decyzja oraz cieszy się ze zmiany ekipy.
W sobotnich kwalifikacjach dobrze spisał się Valtteri Bottas, który nawet wygrał Q1, a ostatecznie do wyścigu wystartuje z 8. pola. Gorzej spisał się Maldonado, zajmując 18. pozycje. Po czasówce Wenezuelczyk oskarżył swój zespół o manipulacje przy bolidzie. - Kiedy ogłosiłem swoją decyzje, nagle wszystko się pogorszyło - powiedział hiszpańskim dziennikarzom.
- Myślę, że ktoś bawił się ustawieniami przy moim bolidzie. Ciśnienie opon oraz temperatura nie była odpowiednia - tłumaczył kierowca. Czy doszło zatem do sabotażu w Williamsie? - Może tak, może nie. Znam dobrze bolid i nigdy tak się nie czułem. Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to już. Skupiam się na nowym sezonie, to koniec - zakończył.
Co na to wszystko Williams? - To adrenalina po kwalifikacjach. Ludzie mówią różne rzeczy w takim momencie. Porozmawiamy z inżynierami. Nigdy nie zrobilibyśmy takiego czegoś - oświadczyła Claire Williams.