20 czerwca odbędzie się kolejna edycja Grand Prix Niemiec na torze w Hockenheim. Od 2008 roku wyścigi Formuły 1 w Niemczech są organizowane naprzemiennie przez Nürburgring i Hockenheimring. W przyszłym sezonie wypada kolej słynnej północnej pętli, która jest blisko podpisania nowego 5-letniego kontraktu. [ad=rectangle]
Nowi właściciele Nurburgring, grupa kapitałowa Capricorn z Dusseldorfu, jest w trackie negocjacji z Berniem Ecclestonem. - Spotkałem się z ludźmi z Capricorn. Problem polega na tym, że muszą osiągnąć przychody na poziomie innych europejskich wyścigów. Jako, że tor leży najbliżej Spa, zaoferowałem im podobną ofertą jak Belgom - przyznał 83-latek.
Informacje o negocjacjach Nurburgring i Ecclestone’a wywołały oburzenie szefów toru w Hockenheim, którzy zgodnie z obowiązującym kontraktem, mieli gościć również wyścigi Formuły 1 w sezonach 2016 i 2018. - Umowa nie może i nie zostanie przerwana. Znam pana Ecclestone’a jako rzetelnego i dobrego partnera. Dlatego jestem zaskoczony tą wiadomością - stwierdził szef toru Hockenheimring, Georg Seiler.
Sprzeczne interesy obu niemieckich miast, rzekomo reguluje zapis w obowiązującym kontrakcie zgodnie z którym, umowa traci ważność jeśli jeden z organizatorów jest w stanie zaoferować lepsze warunki.
- Nie mam nic przeciwko Hockenheim - wyjaśnił Ecclestone. - Wydaje się jednak, że oni nie są w stanie spełnić naszych oczekiwań. Aby im pomóc zawieraliśmy zawsze umowę na specjalnych warunkach, ale nie będzie tak wiecznie.
Jeśli Nurburgring podpisze nową umowę, wyścigi Formuły 1 będą organizowane na północnej pętli przez pięć kolejnych sezonów począwszy od 2015 roku.