Po wycofaniu się z GP Stanów Zjednoczonych zespołów Caterham i Marussia, rozgorzała na nowo dyskusja na temat naprawienia sytuacji ekonomicznej w F1. W Austin pojawiła się nawet możliwość bojkotu wyścigu z tego powodu przez Saubera, Force India oraz Lotusa.
[ad=rectangle]
- Wiadomo było, że jest poważny problem - powiedział Bob Fernley z Force India, którzy poinformował dziennikarzy w Austin, że bojkot został zażegnany dwie godziny przed wyścigiem.
- Pytanie brzmi "czy ten problem zostanie rozwiązany?" Fakt, że jesteśmy tego świadomi wystarczy, aby coś z tym zrobić - dodał.
Na czele grupy konspiracyjnej w USA miał stanąć Gerard Lopez. Właściciel Lotusa grozi, że w Brazylii groźba bojkotu może wrócić. - Jestem bardzo ciekaw co się wydarzy na przestrzeni kilku najbliższych tygodni, w związku z tym tematem - przyznał.
Źródła na padoku informują, że problem stał się na tyle poważny, iż mniejsze zespoły rozważają skierowanie sprawy do europejskiego trybunału, prosząc o wyjaśnienie legalności funkcjonowania "grupy strategicznej" (w F1 należą do niej najbogatsze zespoły) w świetle europejskiego prawa o konkurencji.
Swój front zmienił drastycznie szef F1, Bernie Ecclestone. Anglik przed weekendem w USA w wywiadach wyśmiewał słabe ekipy i groził wprowadzeniem trzeciego bolidu w miejsce ustępujących zespołów. W Austin to Ecclestone miał uratować wyścig przed bojkotem, a później pokajać się przed kamerami krytykując postawę większych ekip.