Jules Bianchi w dalszym ciągu pozostaje w stanie krytycznym po wypadku podczas deszczowego wyścigu na torze Suzuka. Francuski kierowca po tym jak wypadł z toru, z całym impetem uderzył w zaparkowany na poboczu dźwig. [ad=rectangle]
Rezerwowy kierowca Marussii, Alexander Rossi, który miał zastąpić Bianchiego w Rosji nim zespół zmienił swoją decyzję, powiedział, że wciąż mocno przeżywa dramat swojego kolegi z teamu.
- Minęły już ponad dwa miesiące, a Suzuka wciąż siedzi w mojej głowie - powiedział Rossi.
- Jules Bianchi jest moim przyjacielem, rywalem, a w ostatnim czasie także partnerem zespołowym (Rossi dołączył do Marussii w lipcu). Myślę o nim i jego rodzinie każdego dnia i będą to robił dalej modląc się mocno o jego zdrowie - dodał.
Amerykanin.