Brytyjski dziennik powołując się na słowa lekarzy i osób zajmujących się wyjaśnianiem przyczyn wypadku Fernando Alonso nie wykluczają, że dwukrotny mistrz świata stracił przytomność jeszcze przed wypadkiem na torze Barcelona-Catalunya, do którego doszło w niedzielę 22 lutego. [ad=rectangle]
Alonso opuścił lokalny szpital w Barcelonie w ubiegłą środę i wrócił do domu. Zgodnie z zaleceniem lekarzy postanowił wspólnie z zespołem, że nie weźmie udziału w inauguracyjnym wyścigu o Grand Prix Australii.
Spekulacje wokół jego wypadku nie ustają. Jedna z osób, która miała dostęp do nagrania z kraksy Alonso stwierdziła, że kierowca był daleko od nagłej utraty kontroli nad samochodem przy dużej prędkości, jak informował wcześniej McLaren tłumacząc całe zdarzenie silnym podmuchem wiatru. Nagranie ma jednak potwierdzić, że Alonso nagle zmienił tor jazdy i wyjechał na pobocze.
Jeden z naocznych świadków wydarzeń w Barcelonie potwierdził, że Alonso nie był przytomny, gdy na miejsce wypadku dotarły służby medyczne i musiał zostać wyciągnięty z kokpitu. W czwartek dziennik "El Pais" podał, że po odzyskaniu przytomności Hiszpan myślał, że ma 13 lat i ściga się gokartami. Gdy pamięć wróciła później w ciągu dnia Alonso utrzymywał, że wciąż jest kierowcą Ferrari.
Teraz źródła zbliżone do Hiszpana mają potwierdzać, że były mistrz świata pamięta wszystko poza wypadkiem. Choć McLaren oznajmił, że Alonso rozpoczął treningi, aby być w formie na Grand Prix Malezji, to zdaniem "Daily Mirror" istnieje prawdopodobieństwo, że Hiszpan może nie wrócić do Formuły 1.