Grand Prix Chin - kolejna klęska McLarena?

Pomimo małej poprawy tempa na torze Sepang w Malezji w porównaniu do wyścigu w Australii, McLaren zaapelował do swoich fanów o umiarkowane oczekiwania odnośnie Grand Prix Chin.

Po Grand Prix Australii i Malezji, również GP Chin może okazać się bardzo rozczarowujące dla kierowców McLaren HondaFernando Alonso oraz Jenson Button mogą powtórzyć swoje "osiągnięcie" z toru Sepang i nie ukończyć najbliższych zawodów na obiekcie w Szanghaju.
[ad=rectangle]
- Byłaby niezła motywacja przed najbliższym weekendem, gdyby w Malezji udałoby się dojechać do mety. Zrobiliśmy solidny postęp, dlatego w Chinach nasz cel nie ulegnie zmianie. Chcemy finiszować wśród ekip w środku stawki - powiedział Button. Podobne nadzieje ma Alonso. - Postęp po Australii był imponujący. Włączyłem się do walki z innymi kierowcami, co było wspaniałym uczuciem - dodał.

Hiszpan zdaje sobie jednak sprawę, że w Chinach znów może być bardzo ciężko ze względu na warunki pogodowe, w których bolidy MP4-30 nie radzą sobie najlepiej. - Mimo podobieństw do Sepang, ten tor nie będzie pasował pod nasz pakiet. Jest tutaj zimno i wietrzenie, jak to zazwyczaj bywa na początku wiosny w Szanghaju - powiedział dwukrotny mistrz świata F1.

Również dyrektor wyścigowy, Eric Boullier pozostaje ostrożnym optymistą. - Jesteśmy w pełni świadomi, że najbliższe dwa wyścigi prawdopodobnie nie pokażą naszego poziomu poprawy, jakiego byliśmy świadkami w Malezji. Niemniej jednak nadal ciężko pracujemy w każdym obszarze, aby poprawić naszą konkurencyjność - oświadczył Francuz.

Źródło artykułu: