Szef Manora o Bianchim: Zawsze będzie częścią nas

John Booth powiedział, że jego zespół zawsze będzie dumny z tego, iż jeździł dla nich Jules Bianchi. To właśnie w Marussi zadebiutował francuski kierowca.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Jules Bianchi w sezonie 2014 zdobył dla Marussia F1 Team punkt, ale jak bardzo ważny. To właśnie dzięki temu udało się uratować zespół przed upadkiem. - Słowa nie potrafią opisać naszego ogromnego smutku. Nie możemy się pogodzić z utratą Julesa - powiedział John Booth, aktualny szef Manora.
- Pozostawił niezdarty ślad w naszym życiu. Zawsze będzie częścią wszystkiego, co osiągniemy. Jesteśmy dumni, że jeździł dla nas i cały świat mógł zobaczyć, na co go stać w bolidzie F1. Wiedzieliśmy, że to wyjątkowy kierowca, gdy po raz pierwszy poprowadził nasze auto w przedsezonowych testach w roku 2013. To był zaszczyt, iż był naszym kierowcą wyścigowym, a także przyjacielem - dodał.

- Nasze myśli i modlitwy są z rodziną Bianchi, którzy byli bardzo silni przez ostatnie dziewięć miesięcy. Podziękowania także dla ludzi, którzy się nim opiekowali. Każdy nasz wyścig będzie dla Julesa - zakończył Booth.

Jules Bianchi zmarł w szpitalu w Nicei w piątek wieczorem. Pogrzeb odbędzie się we wtorek o godzinie 10.

Śmierć znów wróciła do F1

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×