GP Europy w Azerbejdżanie, nowy tor, duża niewiadoma, a jednocześnie po pierwszych treningach okrzyknięty unikalnym. Nigdzie indziej przy projektowaniu obiektu nie kierowano się tak bardzo ekstrawagancją. Nigdzie indziej nie ma tak bezkompromisowego połączenia wyjątkowo szybkich pasaży z sekwencjami maksymalnie wolnymi i ciasnymi. Prędkość na prostej - 350 km/h. Najwęższy punkt toru - 7,5 metra, czyli rekord w całym kalendarzu F1. Nic więc dziwnego, że kierowcy od początku mówili o trasie zdecydowanie wymagającej, ale oprócz sprawiającej bardzo dużo radości. Ze względu na nowy charakter obiektu tor ma jeszcze jedną cechę wyróżniającą go wśród wyścigów ulicznych. Mam na myśli nawierzchnię, wyjątkowo równą nawierzchnię.
Jak bardzo wymagający okazał się dla kierowców tor bardzo dobitnie pokazał wyścig GP2. Samochód bezpieczeństwa musiał wyjeżdżać wielokrotnie, czasami nie zdążył jeszcze zjechać, a już był wzywany ponownie. Punktem wywołującym największe emocje był pierwszy zakręt po starcie.
Nico Rosberg ma za sobą dwa starty, w których reprezentował wyraźnie niższą formę. Jest to problem, ponieważ zdobycie tytułu, dodatkowo walcząc z tak dobrym kierowcą jak Lewis Hamilton wymaga wyjątkowo stabilnych osiągów. W Baku początkowo wydawało się, że deficyt prędkości Rosberga jest nadal aktualny. Wszystkie trzy sesje wolnych treningów wygrał Hamilton. Jednak podczas kwalifikacji to właśnie Lewis zaczął popełniać błędy, a o te na wąskich ulicach Baku nietrudno. Niektóre fragmenty toru wydają się bardziej techniczne niż w przypadku Monako. Dodatkowo trzeba pamiętać, że inauguracyjny start w Baku oznacza brak danych na temat tego obiektu.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Mecz z Ukrainą szansą dla rezerwowych? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Zarówno dla zespołów jak i kierowców była to wielka niewiadoma. W takich warunkach nietrudno o drobne pomyłki, które na ewidentnie ulicznym torze kończą się przeważnie w jeden sposób - uszkodzeniem samochodu. W efekcie Hamilton startował dopiero z 10-ego pola, a Rosberg w sposób niezagrożony zdobył pole position. Bardzo dobre kwalifikacje zaliczył Perez. Miał startować z pierwsze linii jednak kara za wymianę skrzyni biegów oznaczała przesunięcie na starcie. Pierwsze okrążenie wyglądało nadzwyczaj spokojnie. Kierowcy byli bardzo zdyscyplinowani, być może widząc przebieg wyścigu GP2. Nie było też zmian w czołówce. Od momentu startu Rosberg realizował ustalony wcześniej plan. Był to przykład pełnej kontroli wyścigu od startu do mety. Nie da się ukryć, że walki o zwycięstwo nie było. Nico konsekwentnie rozbudowywał swoją przewagę, najpierw nad Danielem Ricciardo, następnie nad Sebastianem Vettelem. Wyraźnie pomógł mu w tym właśnie kierowca Red Bulla, który jechał miejscami 2 sekundy wolniej na okrążenie, a mimo to przez dłuższy czas nikt nie był go w stanie wyprzedzić.
Co typowe dla nowych obiektów taktyka poszczególnych zespołów dość wyraźnie różniła się miedzy sobą. Niektórzy, jak na przykład Max Verstappen czy Daniił Kwiat zjeżdżali około 6-ego okrążenia, czyli wyjątkowo wcześnie. Na tym samym okrążeniu Rosberg miał już ponad 7 sekund przewagi nad resztą stawki. Ścisła czołówka jednak preferowała jedną wymianę opon. Rosberg tak bardzo umocnił się na prowadzeniu, że nie oddał go nawet podczas swojego pit stopu. Vettel przesunął się na 2-gą pozycję w momencie kiedy miał około 18 sekund straty do lidera. Ten stan mniej więcej się utrzymał. Co prawda w drugiej połowie Vettel próbował podjąć pościg jednak reakcja Rosberga była szybka i pokazywała w jak dużym stopniu jest w stanie panować nad sytuacją.
Z kolei problemy Hamiltona nie skończyły się na kwalifikacjach. W wyścigu kilkukrotnie narzekał na system MGU K. Zespół z jednej strony informował go, że jest to kwestia ustawień, które może zmienić, a z drugiej nie miał możliwości podpowiedzenia co konkretnie miałby zmienić. Komunikacja radiowa jest bowiem mocno ograniczona regulaminowo. Problem w tym, że Hamilton powinien taką wiedzę mieć. Podczas ostatnich dwóch sezonów, które zdecydowanie zdominował Lewis zyskał opinię kierowcy wyjątkowo utalentowanego, ale nie do końca angażującego się w prace zespołu. W tym sensie jego przeciwieństwem jest Rosberg, który swoją determinacją i pracą daje przykład profesjonalizmu. W trakcie dominacji Hamiltona mógł on korzystać z taryfy ulgowej podciągając swoje ograniczone obowiązki pod teorię, zgodnie z którą ma on swój sposób na osiąganie optymalnego poziomu, a inni mają to szanować. Zdarzały się sytuacje kiedy Hamilton wręcz ostentacyjnie wykorzystywał swoją pozycję w zespole, aby pokazać jak luźno może podchodzić do obowiązków tak pieczołowicie wykonywanych przez Rosberga. Były to próby wywarcia jeszcze większej presji na tym ostatnim. Teraz jednak trudno będzie mu uniknąć pytań. Oczywiste jest bowiem, że przy choćby połowie tego zaangażowania, które prezentuje Rosberg, na przykład w formie jazd na symulatorze problemy Hamiltona w Baku byłyby mocno zminimalizowane.
Forma Rosberga była więc przynajmniej w Baku bez zarzutu, ale bohaterem wyścigu był raczej Sergio Perez.
W każdym razie Rosberg ponownie odskoczył Hamiltonowi w punktacji. Jego przewaga wynosi aktualnie 24 punkty. Biorąc pod uwagę niemal pewne kary dla Hamiltona w drugiej części sezonu ze względu na zużycie podzespołów jego szanse na skuteczną walkę o zwycięstwo nie wyglądają rewelacyjnie, ale wciąż są wyższe niż tylko matematyczne.
Jarosław Wierczuk - były kierowca wyścigowy. Ścigał się w Formule 3000, Formule 3, Formule Nippon oraz testował bolid Formuły 1. Obecnie Prezes Fundacji Wierczuk Race Promotion, której celem jest promocja i pomoc młodym kierowcom.
Strona fundacji Wierczuk Race Promotion
Profil Fundacji Wierczuk Race Promotion na Facebooku