W ramach aktualnie obowiązującego systemu wypłacania nagród w Formule 1 faworyzowane są zespoły objęte specjalnym statusem. Ferrari za swój wkład w historię sportu otrzymuje dodatkowy bonus bez względu na pozycję w mistrzostwach świata. Podobnie jest w przypadku McLarena, Mercedesa i Red Bulla.
Mniejsze zespoły szukające rozpaczliwie każdego funta domagały się wyrównania nagród od właściciela praw komercyjnych FOM. Sprawa trafiła nawet przed oblicze Komisji Europejskiej po skardze Saubera i Force India, które zaskarżyły legalność procesu dystrybucji nagród pieniężnych między zespoły F1.
Bernie Ecclestone zapowiedział, że chciałby zmienić obowiązujący system i zapewnić większe wypłaty mniej zamożnym zespołom. 85-letni szef F1 proponuje między innym podział nagród podobny do tego z piłkarskiej Premier League, gdzie ogromna pula pieniędzy jest dzielona równo między wszystkie drużyny.
W poprzednim sezonie FOM wypłaciła zespołom ponad 960 milionów dolarów. Blisko 200 milionów trafiło na konto Ferrari, a ledwie 50 otrzymał najsłabszy w stawce Manor. Przy równym podziale zysków brytyjski zespół otrzymywałby z kasy F1 dwa razy więcej.
Obecnie obowiązujący podział pieniędzy w F1 może przetrwać nawet do 2020 roku, zgodnie z umowami jakie zespoły podpisały z FOM. Ecclestone, by zatwierdzić zmiany potrzebuje zgody wszystkich uczestników mistrzostw świata. Kontrakty może jeszcze unieważnić Komisja Europejska, jeśli rozpatrzy pozytywnie skargi mniejszych zespołów.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Portugalscy dziennikarze: Macie świetny zespół (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}