Jarosław Wierczuk: Nico Rosberg stracił łatwe punkty (felieton)

Zawody w austriackim Spielbergu od początku weekendu wywoływały wyjątkowe emocje. Powodem była gruntowna renowacja toru. Zmieniono zarówno całą nawierzchnię jak i krawężniki.

 Redakcja
Redakcja
PAP/EPA / ZURAB KURTSIKIDZE

Priorytetowo potraktowano zwiększenie przyczepności oraz ograniczenie limitów toru poprzez bardziej agresywny charakter krawężników i to właśnie one wywołały najwięcej emocji i kontrowersji. W trakcie wolnych treningów kilkukrotnie uszkodził samochód Max Verstappen obarczając winą wspomniane krawężniki. Co ciekawe, komentarze holenderskiego kierowcy nie spotkały się z przychylnością pozostałych zawodników. Krytyki było sporo, również wewnątrz zespołu Red Bull. Typową odpowiedzią było stwierdzenie, że pozostając na torze charakter krawężników nie stanowi problemu. Trochę wyglądało na to jakby oceniano wypowiedzi Maxa przez pryzmat jego wieku. Verstappen miał jednak sporo racji co dobitnie udowodniła sobota.

Seria dramatycznych incydentów spowodowanych właśnie nowymi krawężnikami zaczęła się na sobotnim wolnym treningu od poważnego wypadku Rosberga tuż za zakrętem numer 2. Paradoksalnie jest to najwolniejszy punkt na całym torze. Samochód został na tyle mocno uszkodzony, że zespół miał spore problemy, aby zdążyć z odbudowaniem bolidu na kwalifikacje. W rezultacie Nico wyjechał dopiero w 6-tej minucie Q1. Nie miał oczywiście problemu z przejściem do kolejnych odsłon kwalifikacji, ale ze względu na ograniczony czas mechanicy musieli wymienić również skrzynię biegów w samochodzie Rosberga co oznaczało przesunięcie o 5 miejsc na starcie.

W samym Q1 incydentów wynikających z problematycznych krawężników było więcej. Zawieszenie uszkodził w swoim samochodzie Perez, a w końcówce pierwszej części kwalifikacji doszło do groźnie wyglądającego wypadku Kwiata. Kolejne uszkodzone zawieszenie w bolidzie Toro Rosso oznaczało natychmiastową utratę kontroli i kontakt z barierami. Wygląda więc na to, że niemal każdy najazd na krawężnik kończy się uszkodzeniem zawieszenia. Oczywiście nie można nic zrobić z tym problemem w trakcie trwania Grand Prix, ale pod kątem przyszłego roku zmiany są wręcz konieczne. Zbyt duże nie jest bowiem jedynie ryzyko defektów, ale poziom bezpieczeństwa jest zdecydowanie obniżony.

Wyjątkowo dużo emocji budziła ostateczna odsłona kwalifikacji – Q3. Po nagłych opadach deszczu w Q2 tor był całkowicie mokry jednak szybko podsychał. Q3 trwa zdecydowanie za krótko, aby można było mówić o w pełni suchej nawierzchni w ostatnich minutach treningu jednak tor z każdą sekundą był coraz szybszy, a moment przejścia na opony typu slick okazał się w dużej mierze intuicyjny. Pierwsze bolidy wyjechały na gładkich oponach na 4 minuty przed końcem. W takich warunkach klasyfikacja ulegała ciągłym zmianom. Na pewno były to najbardziej emocjonujące kwalifikacje tego sezonu.

ZOBACZ WIDEO Sklep z pamiątkami w Rio jest. Czy zdążą z metrem? (źródło: TVP)
Pozycje startowe były dość nietypowe również ze względu na kary. Wymiana skrzyni biegów była bowiem konieczna nie tylko w przypadku Rosberga, ale również Vettela. W efekcie z rewelacyjnego, drugiego pola startowego ruszał Nico Hulkenberg. Jednak bezpośrednio po starcie stracił swoją pozycję. W trakcie pierwszych okrążeń bardzo dobrze plasował się z kolei Jenson Button. Dawno nie widzieliśmy bolidu Mclarena jadącego na drugiej pozycji. Szybkościowo samochód odstawał od jadących za Buttonem Raikkonena, Rosberga, czy Verstappena. To z kolei umożliwiło szybkie rozbudowanie przewagi przez Hamiltona.

Na specjalną uwagę w pierwszej części wyścigu zasługiwała jazda Rosberga. Po nałożonej karze za wymianę skrzyni biegów Niemiec postawił wszystko na jedną kartę. Bardzo szybko uporał się nie tylko z Hulkenbergiem, ale również z Buttonem, co oznaczało awans na 3-cie miejsce. Jednak w chwilę potem Nico zjechał na wyjątkowo wczesną wymianę opon. Powrócił na tor na 12-tej pozycji i równie konsekwentnie zaczął przebijać się do przodu regularnie poprawiając najlepszy czas okrążenia w wyścigu. De facto pomiędzy okrążeniami 13, a 18 mieliśmy całą serię najlepszych czasów w wykonaniu Rosberga.

Ten progres pozycji biorąc pod uwagę wczesny pit stop był świadomym założeniem i jedyną szansą na nawiązanie walki o zwycięstwo w końcówce wyścigu. Rosberg wywiązał się z tego zadania znakomicie. Przez kilka okrążeń z rzędu jechał o sekundę szybciej niż Hamilton ze względu na dużo większy przebieg opon Lewisa. Poprawiał więc jednocześnie nie tylko pozycje, ale przede wszystkim konsekwentnie zmniejszał dystans do lidera, który na pierwszą wymianę zjechał wyjątkowo późno, bo dopiero na 22-gim okrążeniu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×