Sebastian Vettel odpadł z rywalizacji w Austrii po przejechaniu 26 okrążeń, gdy jako lider wyścigu uderzył w barierę, tracąc wcześniej panowanie nad samochodem po rozerwaniu opony.
Ferrari po zawodach zaprzeczyło, że uszkodzenie opony mogło być spowodowane zbyt długim zwlekaniem z pierwszą wymianą opon. Vettel do momentu wypadku jechał bowiem na komplecie super miękkiej mieszanki założonym na start wyścigu.
Dochodzenie w sprawie przeprowadziło Pirelli, które jak się okazało potwierdziło wersję... z której wycofało się jeszcze podczas wyścigu. Na oficjalnym Twitterze włoski producent poinformował bowiem, że do pęknięcia doprowadził odłamek pozostający na torze. Wpis szybko jednak usunięto.
Trzy dni później po dokładnym zbadaniu sprawy Pirelli ponownie oświadczyło, że na wypadek Vettela miały wpływ czynniki zewnętrzne.
- Nieliczne elementy pozostałe z opony, poddane dogłębnej analizie z innymi oponami użytymi w wyścigu, nie ujawniły żadnych oznak zmęczenia lub uszkodzenia konstrukcji - czytamy w komunikacie. - W związku z tym wydaje się, że do jej rozerwania doprowadziły odłamki na torze.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Rzeźniczak o słabej formie Legii Warszawa w sparingach. "Mamy swoje problemy"