Niki Lauda będzie pouczał Lewisa Hamiltona. "Nie robimy nic przeciwko niemu"

Dyrektor Mercedesa i były trzykrotny mistrz świata, Niki Lauda zapowiedział, że zadba o oczyszczenie atmosfery po fatalnej awarii Lewisa Hamiltona, która zabrała Anglikowi zwycięstwo w GP Malezji.

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz
AFP / MANAN VATSYAYANA

Lewis Hamilton po tym jak stracił niemal pewne punkty za wygraną w Malezji, głośno domagał się wyjaśnień od swojego zespołu.

- Ośmiu kierowców korzysta z naszych silników, a tylko mi przytrafiają się awarie. Ktoś musi mi to wyjaśnić, bo to jest nie do przyjęcia. Coś lub ktoś nie chce, żebym wygrywał w tym roku - powiedział.

Słowa mistrza świata wywołały prawdziwą burzę. Celebrujący podium Nico Rosberga szefowie Mercedesa zostali natychmiast poinformowani o zarzutach swojego podopiecznego.

Niki Lauda, który stanął przed kamerami Sky Sports oświadczył, że będzie dążył do rozmowy w cztery oczy z Brytyjczykiem.

- Mogę go przekonać, że nie robimy nic przeciwko niemu - powiedział Austriak. - Zespół ludzi pracuje na niego, jesteśmy z niego dumni i robimy wszystko, by zawsze dotarł do mety.

- Rano zabieram go do prywatnego samolotu i lecimy razem do Japonii. Mam nadzieję, że podniosę go na duchu, bo to nie koniec sezonu. Mistrzostwa kończą się z ostatnim wyścigiem - dodał Lauda.

ZOBACZ WIDEO Jakub Czerwiński: wygraliśmy 3:0, czego chcieć więcej?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×