Nico Rosberg po wygranej w GP Japonii, wyraźnie ustępował swojemu zespołowemu partnerowi podczas kolejnej rundy w Austin. Lewis Hamilton łatwo zgarnął więc zwycięstwo po starcie z pole position.
Weekend w Meksyku zaczął się podobnie dla mistrza świata, który w wielkim stylu wywalczył pierwsze pole startowe. Eksperci uważają, że u Rosberga, prowadzącego w MŚ różnicą 26 punktów, widoczne są elementy "defensywnej strategii".
- Widać, że już nie myśli w kategoriach "liczę się tylko ja, a nie inni", a raczej "jestem liderem, muszę się bronić" - zauważył były kierowca F1, Alex Wurz. - Taka postawa jest bardzo niebezpieczna.
W padoku F1 krąży zaś teoria zgodnie z którą Rosberg nie jest w stanie dorównać tempu Hamiltona, przez gorszy tryb pracy silnika. O nierówne ustawienia miałby "dbać" Mercedes, który chciałby zrekompensować Hamiltonowi ostatnie problemy z niezawodnością bolidu i dać sprawiedliwą szansę na walkę o tytuł.
Niki Lauda tłumaczył jednak słaby czas Rosberga w kwalifikacjach: - Nie potrafił znaleźć balansu samochodu, to proste. Trudno mu było odpowiednio dogrzać opony, podczas gdy Hamilton robił to znacznie szybciej - uważa Austriak.
Teorię spiskową obala też Toto Wolff zauważając, że drugie szybkie okrążenie w czasówce w Mekysku, które dało Rosbergowi awans z 4. na 2. miejsce, mogło być kluczowe w kontekście walki o tytuł.
- To chyba najważniejsze okrążenie Nico w tym sezonie - powiedział. - zwłaszcza, że przed nim był za plecami dwóch Red Bulli.
ZOBACZ WIDEO Ronaldo zmarnował rzut karny, ale ustrzelił hat-trick! Real zbił Deportivo. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]