Tor w Bahrajnie jest szczególny dla Roberta Kubicy. Już w sezonie 2006, jako debiutant w Formule 1, kręcił na tym obiekcie bardzo dobre czasy w sesjach treningowych. Dwa lata później Polak wygrał kwalifikacje w Bahrajnie, a sam wyścig zakończył na trzeciej pozycji.
Tragiczny wypadek Kubicy w jednym z rajdów samochodowych w 2011 roku przerwał karierę Polaka w F1. Od tego momentu Polak unikał kontaktu z królową sportów motorowych. Testy bolidu przygotowanego przez ekipę ByKolles Racing Team były dla 31-latka okazją do wspomnień.
- Tęsknię za trybem pracy zawodowego kierowcy. Nie tyle za samą jazdą, ale tym wszystkim, co się wiążę z wyścigami. Często mówimy o stylu jazdy danego kierowcy, ale duże znaczenie ma jego podejście do rywalizacji. Tęsknię za tym. To brzmi jakbym teraz sprzedawał siebie, ale tak nie jest. Gdybym miał okazję być częścią wielkiego projektu, zgodziłbym się bez wahania - powiedział Kubica w rozmowie z serwisem dailysportscar.com.
Polak nie ukrywa, że przedwczesne zakończenie startów w F1 odcisnęło na nim piętno. - Odszedłem z F1 w nietypowy sposób. Musiałem zakończyć karierę w tym sporcie, gdy nikt się tego nie spodziewał. Gdy miałem wypadek, to otrzymałem wiele pozytywnych wiadomości i słów wsparcia. Jednak z drugiej strony, odwróciłem stronę i zamknąłem tę książkę. To było bolesne. Bolało mnie, bo miałem wspaniałe wspomnienia z podróży po całym świecie - dodał Kubica.
Po żmudnej rehabilitacji Kubica rozpoczął nowy etap w swojej karierze, jakim były starty w WRC. Dla polskiego kierowcy był to również sposób, aby zapomnieć o F1. - Jeszcze z dwa lata temu nie byłbym w stanie przylecieć do Bahrajnu. Ból psychiczny był zbyt duży. Dlatego wybrałem starty w rajdach. Atmosfera tam panująca jest zupełnie inna. Podejście do tego sportu też różni się w porównaniu do F1 - stwierdził Kubica.
ZOBACZ WIDEO Błąd sędziego uratował Barcelonę - zobacz skrót meczu Real Sociedad - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]