Po tym jak w czwartek swój bolid na torze Silverstone zaprezentował Mercedes, w piątek nadszedł czas kolejnego z faworytów Formuły 1 - Ferrari. Włosi na miejsce swojej imprezy wybrali Fiorano. Team z Maranello w ostatnich godzinach przed prezentacją umiejętnie podsycał atmosferę.
Ferrari zdradziło, że prace nad nowym bolidem trwały 370 dni, projekt samochodu omawiano na 646 spotkaniach, a w jego rozwój zaangażowanych było 14 departamentów włoskiej marki. W trakcie testów nowego bolidu spalono 80 tys. litrów benzyny, a na jego pomalowanie poświęcono 15 litrów farby.
Tegoroczny bolid włoskiego producenta nazwano SF70H. Nie potwierdziły się zatem plotki, jakoby Włosi mieli nazwać samochód ku pamięci Julesa Bianchiego - JB17. W porównaniu do konstrukcji z minionego sezonu, ma on nowe elementy aerodynamiczne. Bolid Ferrari dostosowano również do nowych, szerszych opon Pirelli.
ZOBACZ WIDEO: Nowa dyscyplina na igrzyskach olimpijskich? "To będzie spektakularne!"