Prezes grupy Liberty Media, Greg Maffei wskazuje za przykład Grand Prix Francji, które już dziś może być pewne miejsca w przyszłorocznym kalendarzu, a które wraca do cyklu po dziesięcioletniej absencji za czasów rządów Berniego Ecclestone'a.
W przyszłości równie ważnego statusu mają doczekać się Niemcy, których zabrakło w kalendarzu na sezon 2017, oraz Wielka Brytania, gdzie swoje pretensje o warunki umowy z F1 zgłaszał ostatnio legendarny tor Silverstone.
- Zawsze będzie tak, że tory będą pojawiać się i wypadać z kalendarza F1 - powiedział Greg Maffei. - Ale to najbardziej negatywny przykład, gdy któryś z tradycyjnych wyścigów w zachodniej Europie, w sercu bazy naszych wiernych fanów jak Niemcy, znika z mistrzostw świata.
- Tradycja Formuły 1 wywodzi się z takich krajów jak Francja czy Anglia, dlatego musimy zadbać o to, by tamtejsze tory jak Silverstone, Paul Ricard czy niemieckie obiekty miały swoje miejsce w kalendarzu, co będzie z korzyścią dla wszystkich - dodał.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
[/color]