Oceniając potencjał swojego zespołu i konkurencji Daniel Ricciardo stwierdził, że strata Red Bull Racing do Mercedesa przynajmniej w pierwszym wyścigu powinna być znaczna. - Z testów wynikałoby, że jest to mniej niż pół sekundy - powiedział. - Nie wiem dokładnie o ile mniej, ale z całą pewnością nie tracimy do nich więcej.
Australijczyk, który otworzy sezon domowym Grand Prix, nie ma obaw o jednostki napędowe Renault, spisujące się niezbyt przyzwoicie podczas przedsezonowych testów.
- W Barcelonie było parę gorszych momentów, ale nie robiłbym z tego dramatu - przyznał 27-latek. - Na przestrzeni ostatnich lat, a z pewnością od czasu jak jestem w tym zespole, testy nigdy nie były dla nas bezproblemowe. W tym roku było zaś najlepiej od momentu mojego przyjścia tutaj.
- (...) Na prostych wciąż jesteśmy wolniejsi od nich (Mercedesa), ale dystans się zmniejszył. zobaczymy jak będzie to wyglądać w trakcie GP, gdy wszyscy podkręcą silniki - podsumował.
Daniel Ricciardo jeszcze nigdy nie znalazł się w czołowej trójce wyścigu w Australii. W 2014 roku choć dojechał do mety jako drugi, to z powodu niepoprawnej masy przepływu paliwa w swoim bolidzie został zdyskwalifikowany.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze