Krótko po tym jak Sebastian Vettel ustanowił najlepszy czas drugiej sesji treningowej, jego bolid Ferrari na wyjściu z trzynastego zakrętu nagle... wyłączył się. Niemiec musiał zostać doprowadzony do alei serwisowej.
- Mieliśmy spore szczęście, że udało nam się później wrócić na tor i wykonać jeszcze kilka okrążeń - powiedział po wszystkim były mistrz świata. - To była jakaś usterka, nagle wszystko zgasło i zrobiło się ciemno.
- Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że nie doszło do żadnego uszkodzenia samochodu więc mieliśmy farta, że udało się jechać dalej - kontynuował.
- Jestem pewien, że sobie z tym poradzimy, ale nie zapominajmy, że te samochody nie są jakimiś zwykłymi wozami. Na pokładzie jest mnóstwo technologii i elektroniki i sądzę, że coś poszło nie tak właśnie w tym obszarze - podsumował.
Sebastian Vettel zwyciężył w drugim treningu z minimalną przewagą 0,041 sekundy nad Valtterim Bottasem.
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Nawet nie marzyłam o takim klubie jak PSG, to był dla mnie szok