Pirelli jest wyłącznym dostawcą opon dla Formuły 1 od 2011 roku i pozostanie nim do 2019, gdy wygasa obecna umowa Włochów z właścicielem cyklu mistrzostw świata. Koncern z Mediolanu wyraził jednak zainteresowanie jej przedłużeniem.
Co ważne, Pirelli nie będzie już zabiegać o prawo na wyłączność w dystrybucji opon i jest gotowe rozpocząć nową "wojnę oponiarską" w Formule 1.
- Ścigamy się na całym świecie, sami lub przeciwko innym. Lubimy rywalizację i odnosimy w niej zwycięstwa. Jesteśmy gotowi na jakąkolwiek konkurencję - zapowiedział Provera.
- Jesteśmy gotowi zostać w sporcie. F1 to wciąż najatrakcyjniejsza seria wyścigowa, a my jesteśmy największym dostawcą opon w motosporcie. Nie widzę więc przeszkód dla kontynuacji - dodał.
Formuła 1 czeka na rywalizację producentów opon od 2006 roku, gdy zespoły ścigały się na gumach Michelin i Bridgestone. Pirelli ostatni raz konkurowało w F1, bez sukcesów, z firmą Goodyear na przełomie lat 80 i 90.
ZOBACZ WIDEO Śmiertelny wypadek w czasie rajdu na Ukrainie