Sebastian Vettel może trafić pod sąd FIA

PAP/EPA / VALDRIN XHEMAJ
PAP/EPA / VALDRIN XHEMAJ

Czarne chmury zbierają się nad Sebastianem Vettelem. Po tym jak w ostatnim Grand Prix Azerbejdżanu wjechał on w pojazd Lewisa Hamiltona, sprawą może zajać się Trybunał FIA.

Nie był to pierwszy wybryk Sebastiana Vettela w ostatnich miesiącach. W minionym sezonie, podczas wyścigu w Meksyku, w ostrych słowach wypowiadał się on na temat Maxa Verstappena oraz dyrektora wyścigowego Charliego Whitinga. O sprawie jednak zapomniano, bo kierowca Ferrari przeprosił za swoje zachowanie. Dodatkowo Niemiec włączył się do kampanii FIA na rzecz poprawy bezpieczeństwa.

O incydencie z Baku trudniej będzie zapomnieć w środowisku Formuły 1. W ubiegłą niedzielę Vettel, zdaniem niektórych celowo, wjechał w tył pojazdu Lewisa Hamiltona. Incydent wzbudził sporo kontrowersji. Jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych, gdzie Hamilton może liczyć na olbrzymie wsparcie swoich kibiców.

Dlatego też sprawie postanowiła przyjrzeć się FIA i jej przewodniczący Jean Todt. Według informacji "Auto Motor und Sport", niewykluczone, że Todt zdecyduje się postawić Vettela przed Trybunałem FIA. Francuz ma porozmawiać z niemieckim kierowcą w tym tygodniu i wkrótce powinniśmy poznać jego ostateczną decyzję w tej sprawie.

Todt sam najlepiej pamięta podobny incydent. Francuz w 1997 roku był szefem Ferrari, gdy w trakcie wyścigu o Grand Prix Europy na torze w Jerez Michael Schumacher zderzył się z Jacquesem Villeneuve'm. Sędziowie uznali wtedy, że Niemiec celowo zderzył się z Kanadyjczykiem i wykluczono go z wyników całego sezonu.

Vettel w niedzielę otrzymał ledwie 10-sekundową karę. Pozbawiła go ona wygranej w Baku, ale Niemiec dojechał do mety na czwartej pozycji, tuż przed Hamiltonem. Dla części ekspertów jest to zbyt łagodny wymiar kary. - To nie było przypadkowe, że wjechał w nasz samochód! - grzmiał po wyścigu Niki Lauda, dyrektor Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość (WIDEO)

Źródło artykułu: