Podczas wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu doszło do kontaktu pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Sebastianem Vettelem. Brytyjczyk, jadąc za samochodem bezpieczeństwa, nieco zwolnił i kierowca Ferrari trafił w tył jego pojazdu. Po chwili zdenerwowany Niemiec uderzył też w bok Mercedesa prowadzonego przez Hamiltona.
Sędziowie za takie zachowanie nałożyli na 30-latka karę 10 sekund oraz doliczyli mu trzy punkty karne do licencji. To jednak nie zakończyło sprawy. FIA wszczęła dochodzenie w sprawie tego incydentu i w poniedziałek w Paryżu doszło do rozmowy z Vettelem. Oficjalnie nie postawiono Niemcowi żadnych zarzutów, dlatego pojawił się on przed sędziami bez towarzystwa prawnika.
Według informacji "La Gazetta dello Sport", za nałożeniem surowszej kary dla Vettela może optować Jean Todt. To właśnie przewodniczący FIA postanowił o wszczęciu dochodzenia. Francuz ma w pamięci niedawne zachowanie Vettela, który podczas zeszłorocznego Grand Prix Meksyku w ostrych słowach zaatakował dyrektora wyścigowego Charliego Whitinga.
Włosi zwracają jednak uwagę na fakt, że Vettel odbył już karę za incydent z Baku i nałożenie na niego dodatkowej sankcji stworzyłoby niebezpieczny precedens. W ten sposób FIA podważyłaby autorytet stewardów, którzy w trakcie wyścigów pilnują przestrzegania zasad. - Nie chcieliśmy wpływać zbytnio na losy mistrzostw świata swoją decyzją - przyznał ostatnio Paul Gutjahr, który był jednym z sędziów podczas Grand Prix Azerbejdżanu.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Szalona radość zespołu Hyundaia
- Postępowanie względem Vettela to publiczny klaps. To też forma kary. Należy się spodziewać kary dyskwalifikacji w zawieszeniu, gdyby ponownie doszło do jakiegoś incydentu z Vettelem. Jednak jeśli FIA już zdyskwalifikuje Vettela już teraz, to będzie to absurd. Wtedy Ferrari powinno zareagować i wycofać się z Grand Prix Austrii - napisał na łamach "La Gazetta dello Sport" Umberto Zapelloni, zastępca redaktora naczelnego włoskiej gazety.
Włoch jest zdania, że Vettel popełnił błąd w Baku, ale wykluczenie go z wyników wyścigu byłoby przesadą. - Nie ma co do tego wątpliwości, że zrobił źle, ale dodatkowa kara byłaby naprawianiem błędu błędem - dodał Zapelloni.
Podobnego zdania są inni włoscy dziennikarze, którzy namawiają Ferrari do bojkotu Grand Prix Austrii w przypadku nałożenia kolejnych kar na Vettela. Kibice muszą się jednak uzbroić w cierpliwość. FIA zapowiedziała, że decyzję w sprawie Niemca podejmie przed wyścigiem na Red Bull Ringu, ale nie podała konkretnego terminu.